Co komu wchodzi w paradę: łopata czy pług? Odśnieżanie syzyfowe
Obrazek z życia wzięty. Właściciel domku jednorodzinnego na osiedlu Wojska Polskiego dziarsko usuwa łopatą śnieg z chodnika. Śnieg ląduje zaraz za krawężnikiem. Zaraz potem przejeżdża pług i kolejny śnieg trafia na chodnik.
Mija kilka godzin dziarski sądeczanin znów bierze w rękę łopatę, śnieg ląduje znów na jezdni. Jedzie pług, niemała już hałda śniegu przy krawężniku znów się powiększa, a że jest go już naprawdę sporo, ląduje znów na chodniku. Jezdnia znów robi się węższa, chodnik też bezpieczny już nie jest.
Śnieżne hałdy rosną. Temperatura wzrasta, śnieg rozmarza. Potem temperatura znów spada, hałda zamarza. Kierowcom nie trzeba tłumaczyć, jakie są skutki gdy na taką hałdę wpadnie koło. Niewtajemniczonym podpowiemy. Gdy hałdy na jezdni narosną z obu stron, auta na węższych ulicach wyminąć się mogą tylko po tych hałdach jadąc, bo nawet nie ma jak zjechać na pobocze by nawzajem ustąpić sobie miejsca.
Zobacz też: Pogoda: zimowo w regionie. Śnieg sypie i będzie sypał [ZDJĘCIA]
Zgodnie z obowiązującym w mieście regulaminem właściciele posesji muszą odśnieżać chodniki tak, by umożliwić służbom miejskim zebranie i wywiezienie śniegu. Tyle tylko, że naprawdę niewielu sądeczan do tej zasady się stosuje. W imieniu kierowców i pieszych apelujemy zatem – odgarniajcie śnieg w takie miejsce, by wszystkim poruszało się po naszych drogach i chodnikach bezpieczniej.
A jak działają nasze służby komunalne walczące ze śniegiem? Pługi i piaskarki widać nawet na tych najmniej uczęszczanych osiedlowych uliczkach. Tak przynajmniej jest na osiedlu Wojska Polskiego, co mile zaskoczyło okolicznych. A jak u Was?
ES [email protected] Fot.: Krzysztof Stachura