Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
21/05/2016 - 05:45

"Była taka uśmiechnięta..." koleżanki o ofierze tragicznego wypadku w Olszynach

Pogrążona w bólu rodzina, znajomi, którzy wciąż nie mogą otrząsnąć się po tragedii, do jakiej doszło przedwczoraj w miejscowości Olszyny koło Wojnicza. W zmiażdżonym przez ciężarówkę Matizie zginęły dwie, młode kobiety, pracownice sieci Pepco. Alicja i Małgorzata jechały służbowo do Tarnowa.
Śledztwo w sprawie wypadku w Olszynach

Tragicznie zmarłe mieszkanki Nowego Sącza i Cyganowic były, jak już informowaliśmy, pracownicami sieci Pepco, która ma swoje placówki w dwóch dużych sądeckich galeriach. Niestety, pracownicy, zarówno w jednym, jak i w drugim sklepie, nie chcieli z nami rozmawiać.

- Dzisiaj w tamtym sklepie, chyba jest inny zespół. Nie ten, z którymi pracowała pani, która zginęła w tym tragicznym wypadku – dowiedzieliśmy się w piątkowe popołudnie w jednej z galerii, w której znajduje się sklep sieci Pepco.

Zobacz też: Pepco zapewnia, że pomoże rodzinom ofiar wypadku

Pracownice innych sklepów przyznają, że kojarzą tragicznie zmarłą.

Znałyśmy się z widzenia. Mam twarz tej kobiety przed oczami. Widać było od razu, że jest bardzo sympatyczna, życzliwa, zawsze była  uśmiechnięta – mówi jedna z dziewczyn (chce zachować anonimowość) - To tragedia trudna do ogarnięcia. Takie młode dziewczyny... Niech spoczywają w pokoju.

- W środę, a więc w dniu tego tragicznego wypadku, zastanawiałyśmy się, dlaczego sklep tej sieci jest zamknięty – dodaje druga. - Gdzieś po drugiej było już wiadomo, że wydarzyła się straszna tragedia, że zginęła kobieta, która tutaj pracowała. Bardzo fajna osoba, ciepła, serdeczna. Znałyśmy się z widzenia. Po zamknięciu galerii jeździłyśmy dość często tym samym autobusem o godz. 21.11 do Starego Sącza.

Dramat wydarzył się w środowy poranek. Samochód, którym podróżowały sądeczanki, zderzył się z ważącym kilka ton ciężarowym Man-em z naczepą. Ciężarówka przewoziła żwir. Obie kobiety, mieszkanki Nowego Sącza i Cyganowic (osiedle Starego Sącza) zginęły na miejscu.

Prokuratura Rejonowa w Tarnowie wszczęła śledztwo.

- Postępowanie jest prowadzone w sprawie o spowodowanie wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym – powiedział naszemu portalowi Marcin Stępień, pełniący funkcję prokuratora rejonowego w Tarnowie. - Wczoraj zostały przeprowadzone sekcje zwłok obu zmarłych kobiet. Śledztwo znajduje się dopiero na początkowym etapie. Wykonywane są wszelkie niezbędne czynności.

Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że Daewoo Matiz, którym do Tarnowa jechały 23-letnia Alicja i 30-letnia Małgorzata znalazł się na pasie zbliżającego się ciężarówki z naczepą do przewozu sypkich materiałów.

Miejsce, w którym doszło do tragedii cieszy się złą sławą. Kiedy doszło do wypadku, w Olszynach, panowały trudne warunki atmosferyczne. Padał deszcz.

- Droga w tym miejscu jest wąska i kręta – dodaje prokurator Stępień. - Panuje na niej bardzo duży ruch. Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że kierowca ciężarówki, chcąc uniknąć zderzenia z samochodem osobowym zjechał znacznie na pobocze. Próbował uciekać do rowu. Niestety, mimo tego rozpaczliwego manewru, doszło do zderzenia pojazdów. Daewoo Matiz po zderzeniu był jeszcze przez kilka metrów pchany przez ciężarówkę. Przesłuchiwani są świadkowie. Zeznawał już kierowca ciężarówki. Według jego wyjaśnień próbował uniknąć zderzenia z samochodem osobowym. Nie miał jednak na to szans, bo Daewoo nagle zmieniło pas ruchu. Auto najprawdopodobniej wpadło w poślizg.

Powołany został biegły ds. rekonstrukcji wypadków drogowych. Śledczy czekają na jego opinie.

(MACH) Fot. Mariusz Cieśla – OSP Wojnicz.  







Dziękujemy za przesłanie błędu