Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
02/12/2016 - 15:00

Bogumiła Berdychowska z Nagrodą im. Jerzego Giedroycia. Sądeczanka wyróżniona

Bogumiła Berdychowska, sądeczanka, siostra Zygmunta Berdychowskiego, odebrała w czwartek (1 grudnia) w Warszawie Nagrodę im. Jerzego Giedroycia przyznawaną od szesnastu lat przez redakcję dziennika „Rzeczpospolita” za służbę publiczną w myśl wskazań legendarnego redaktora paryskiej „Kultury”, zmierzającą do braterskich stosunków Polaków ze wschodnimi sąsiadami.

Drugim tegorocznym laureatem prestiżowej nagrody został Mirosław Marynowicz (pochodzi ze Starego Sambora), prorektor Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu w Lwowie, historyk Kościoła grecko-katolickiego, prezes ukraińskiego PEN Clubu, dysydent w czasach sowieckich, więziony i zesłany do Kazachstanu (7 lat łagru). Uroczystość odbyła się w Pałacu Rzeczpospolitej przy Placu Krasińskich.

Uzasadnienie przyznania nagrody przedstawiła Hanna Wawrowska, sekretarz Kapituły: - Tegoroczni laureaci zostali nagrodzeni "za trudną i konsekwentną działalność na rzecz współpracy polsko-ukraińskiej. Za wysiłek, dobrą wolę i cierpliwość w budowaniu przyjaznego klimatu dla solidarności narodów Europy Środkowo Wschodniej".

Dyplom i pamiątkowy medal z wizerunkiem patrona nagrody wręczył laureatom naczelny „Rzepy” Bogusław Chrabota.

Laudację na temat Bogumiły Berdychowskiej i  Mirosława Marynowicza wygłosił Paweł Kowal, podkreślając, że dokładnie 25 lat temu (2 grudnia 1991 r.) rząd RP jako pierwszy w świecie, uznał niepodległość Ukrainy. Ten akt był zwieńczeniem myśli politycznej Giedroycia, a oboje laureaci mają w tym dziele duży udział.

- Doktryna Gierdoycia, polegająca na wspieraniu państwowości Ukrainy, Białorusi i Litwy stała się kamieniem węgielnym polityki wschodniej kolejnych rządów w III RP – stwierdził Kowal.

Przemawiali też laureaci. Bogumiła Berdychowska zaznaczyła, że choć nad  stosunkami polsko-ukraińskimi ciągle cieniem kładzie się przeszłość, przede wszystkim „Wołyń”, to nie ma alternatywy dla zbliżenia polsko-ukraińskiego, gdyż to „polska racja stanu”.    

Z kolei Mirosław Marynowicz w swoim wystąpieniu odwoływał się do miłosierdzia chrześcijańskiego,  cytował słowa Jana Pawła II o przebaczeniu wzajemnych krzywd między Ukraińcami i Polakami.      

Uroczystość zgromadziła dyplomatów (aż siedmiu ambasadorów), polityków wszystkich opcji (m.in. wicepremier Jarosław Gowin) oraz ludzi od lat pracujących na rzecz zbliżenia polsko –ukraińskiego.

Ambasador Ukrainy Andriej Deszczyca do obojga laureatów zwracał się po imieniu (przy okazji ambasador nagrodził Jana Malickiego, red. nacz. kwartalnika „Przegląd Wschodni” wysokim odznaczeniem ukraińskim). Bogumiła  Berdychowska otrzymała bukiet żółto-niebieskich kwiatów, a Mirosław Marynowicz  podobny bukiet w kolorze biało-czerwonym...   

Na koniec koncertował Alosza Awdiejew ze swoim zespołem.

– Jestem Rosjaninem z  pochodzenia, znam i bardzo cenię kulturę ukraińską. W dzieciństwie babcia śpiewała mi dumki kozackie – powiedział artysta z Krakowa i zaśpiewał najsłynniejszy romans rosyjski „Oczy czarne”, autorstwa… ukraińskiego poety Jewgiena Hrebinka, a potem „Moskiewskie noce”.   

Po uroczystości gratulacje składali Bogumile Berdychowskiej m.in. przyjaciele z dzieciństwa (dla nich nadal jest „Dzidzią”), w tym Jerzy Bochyński, prezes Instytutu Studiów Wschodnich w Warszawie.  

Dodajmy, że to już druga Nagroda im. Jerzego Giedroycia w familii Berdychowskich. W 2009 roku laureatem nagrody został Zygmunt Berdychowski, organizator Forum Ekonomicznego w Krynicy, na które od początku przyjeżdża duży zastęp polityków z Kijowa.   

**

Bogumiła Berdychowska (ur. 1964 r.) pochodzi z Niskowej.  Chodziła  do podstawówki w Chełmcu, ukończyła Liceum Pielęgniarskie w Nowym Sączu („Ciucubabka”), idąc w ślady matki, Honoraty Berdychowskiej, która była pielęgniarką (jesienią 1956 roku zorganizowała w Krynicy, gdzie wówczas pracowała, wielką akcję oddawania krwi dla powstańców węgierskich, którą do dziś pamiętają starsi sądeczanie).

Po maturze studiowała polonistykę na KUL. W lubelskiej wszechnicy zetknęła się z problematyką wschodnią w ujęciu ówczesnych opozycjonistów, wychowanych na „Kulturze” i „Zeszytach Historycznych” Jerzego Giedroycia (1906-2000).

Działała w lubelskiej „Solidarności”, potem w Komitecie  Obywatelskim przy Lechu Wałęsie (członek Komisji ds. Mniejszości Narodowych). Wtedy zbliżyła się do środowiska byłych korowców. Współpracowała blisko z Jackiem Kuroniem, Janem Lityńskim i Henrykiem Wujcem. Przez pewien czas była dyrektorem radia publicznego dla Polonii. Od lat kieruje w ministerstwie kultury największym programem stypendialnym „Gaude Polonia” dla uzdolnionej artystycznie młodzieży ze Wschodu  Skorzystało z niego setki młodych Ukraińców, Białorusinów i Litwinów.

Wydała kilka książek, m.in. wywiady z ukraińskimi dysydentami w czasach sowieckich, antologię poetów ukraińskich. Opracowuje krytycznie dokumenty „Kultury” paryskiej, m.in. wydała obszerną korespondencję Giedroycia z Ukraińcami (Jerzy Giedroyc. Emigracja ukraińska. Listy 1950–1982”, 2004).  

Odważna i nieustępliwa, często zabiera głos na łamach prasy w sprawach kontrowersyjnych.  Z tego względu nieraz stała się obiektem ataku środowisk uważających, że Ukraińcy nie rozliczyli się z przeszłości i rachunek sumienia polsko - ukraińskiego jest ciągle otwarty.

Stały uczestnik Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdzie prowadzi panele „ukraińskie”.  Lwów zna lepiej niż Kraków. Na Ukrainie ma wielu przyjaciół.

**

Szerzej o Bogumile  Berdychowskiej i złożonych relacjach  polsko - ukraińskich napiszemy w  kolejnym wydaniu  miesięcznika "Sądeczanin".   

(HSZ), fot. własne    

Bogumiła Berdychowska z Nagroą im. J. Giedroycia










Dziękujemy za przesłanie błędu