Auschwitz zbudowali jacyś naziści? O Niemcach urzędnik z Krakowa nie słyszał
Po dyskusji moderowanej przez Grzegorza Gaudena przyszedł czas na pytania z sali do panelistów. O głos poprosił Tytus Czartoryski (na zdjęciu z lewej), radny Sejmiku dolnośląskiego.
Czartoryski zapytał Krzysztofa Markiela, dyrektora departamentu kultury i dziedzictwa narodowego w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie, dlaczego mówiąc obszernie o KL Auschwitz, gdzie przyjeżdżają turyści z całego świata, uporczywie używa pojęcia „nazistowski obóz”.
- Czy naziści nie mieli narodowości, czy to nie Niemcy zbudowali obóz zagłady w Oświęcimiu? – pytał Czartoryski.
Z kolei senator Barbarze Zdrojewskiej (prywatnie żona b. prezydenta Wrocławia) Czartoryski zarzucił przesadne akcentowanie w przedstawionej prezentacji niemieckości Wrocławia.
- Dużo pani mówiła o udziale Niemców, Czechów i Żydów w historii Wrocławia, a nic pani nie powiedziała o Polakach. Ja, z dzieciństwa pamiętam Wrocław jako morze ruin, to miasto zostało w dziewięćdziesięciu procentach odbudowane po wojnie – wspominał Czartoryski.
Markiel (na zdjęciu z prawej) odparł arogancko, jednym zdaniem, że zna „prawdę historyczną” i rozpłynął się w uśmiechu, jakby litując się nad zaściankowością Tytusa Czartoryskiego .
Inaczej zareagowała Zdrojewska. Pani senator przeprosiła za niedostateczne zaakcentowanie powojennej odbudowy Wrocławia.
– Jestem patriotką polską, ale też Europejką – stwierdziła Zdrojewska.
Wymianie uszczypliwości między Polakami z zainteresowaniem przysłuchiwali się goście z zagranicy: Ludmiła Fesenko, dyrektor Agencji Promocji w mieście Sumy na Ukrainie, i Igor Kulin, deputowany do Dumy obwodu kalingradzkiego.
Fesenko przedstawiła Sumy jako miasto ukraińskie z rosyjskojęzyczną ludnością, bogate w pamiątki przeszłości.
Kulin stwierdził, że turystów do Kaliningradu przyciąga m.in. grób Emanuela Kanta i obecni gospodarze Królewca nie zacierają śladów przeszłości, wręcz przeciwnie.
Z kolei Włoszka, Eleona Odorozzi, ze stowarzyszenia Italian Stories mówiła, że Włochy nie są monolitem i każdy region Półwyspu Apenińskiego ma do zaoferowania własną kulturę i obyczaje, i podkreśla swoją odrębność.
Uczestnicy panelu zgodzili się, że dziedzictwo kulturowe, bogata historia, zabytki: katedry, zamki i pałace są wielkim atutem w promocji miasta i nie należy odżegnywać się od przeszłości.
Okazuje się ponadto, że dochody z „przemysłu turystycznego” mają coraz większy udział w budżecie miast z kilkusetletnią i dłuższą historią.
(HSZ), fot. własne