Akcja „Pola Nadziei”. Żonkil za datek na Sądeckie Hospicjum
W zbiórkę zaangażowało się prawie stu kwestujących, którzy energicznie potrząsali puszkami i za każdy datek obdarowywali ludzi dobrego serca żółtym żonkilem, albo jedną z kilku kolorowych pocztówek przedstawiających prace plastyczne przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych, wyróżnione w tegorocznym konkursie „Żonkilowa kartka”.
Dzisiaj wolontariusze do rozdania mają siedem tysięcy żonkili oraz dwa tysiące kartek. Akcja „Pola Nadziei” rozpoczęła się rano i potrwa do późnych godzin popołudniowych.
W tym roku, na szczęście, pogoda dopisała. W sądeckich kościołach w Nowym i Starym Sączu, a także w Świniarsku księża informują wiernych, że taka szczytna akcja odbywa się oraz o tym, że wspiera ją również biskup tarnowski ks. Andrzej Jeż.
Akcja „Pola Nadziei” organizowana jest na Sądecczyźnie od 2004 roku. W Krakowie ma ona nieco dłuższą tradycję. Zapoczątkowało ją Hospicjum św., Łazarza. Celem tych publicznych zbiórek jest właśnie pozyskiwanie funduszy na potrzeby lokalnych hospicjów, a także propagowanie w społeczeństwie idei, na których się one zasadzają.
Osoby, które dzisiaj wsparły datkiem tę wspaniałą akcję, pomogły w leczeniu i opiece nad osobami znajdującymi się w terminalnym stadium choroby nowotworowej i przewlekle chorymi.
Dochód z tegorocznej akcji Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Sądeckie Hospicjum” przeznaczy na działalność i opiekę hospicyjną nad chorymi przebywającymi w tej placówce.
Tłoczno wokół wolontariuszy, których znakiem rozpoznawczym był żonkil, robiło się po zakończonych mszach, kiedy ludzie wychodzili ze świątyń. Pieniądze zbierali m.in. wykładowcy i słuchaczki policealnej szkoły Centrum Nauki i Biznesu „Żak” w Nowym Sączu. Kwestowały uczennice kierunku opiekun osoby starszej i opiekunka środowiskowa.
Do kwestujących podchodzili ludzie w różnym wieku. Były wśród nich osoby starsze, które z portfela wyciągały skromny datek, były również dzieci, które rodzice, bądź dziadkowie, brali na ręce, by mogły wrzucić pieniążek do puszki.
- Ludzie chętnie podchodzą do nas i wrzucają datek do puszki - mówi Anna Jędrusik, wykładowca w Centrum Nauki i Biznesu „Żak” w Nowym Sączu. – Wpada bilon, ale wkładane są także pieniądze papierowe. Tych jest zdecydowanie więcej. Cel jest bardzo szczytny. Co do tego nie ma wątpliwości. Akcja „Pola Nadziei” jest znana Sądeczanom Księża mówią o niej w ogłoszeniach parafialnych.
Większość Sądeczan wychodząc po mszy z kościołów nie przechodziła obojętnie koło wolontariuszy.
- Takie szczytne akcje są bardzo potrzebne. Jest tylu chorych, ludzi potrzebujących specjalistycznej opieki. Niejednokrotnie bliscy takiej osoby, mimo ogromnego zaangażowania, w pewnym momencie choroby już nie są w stanie samodzielnie jej zapewnić – powiedziała naszemu portalowi sądeczanka, która wrzuciła dzisiaj datek do puszki. - Zawsze, gdy ta akcja odbywa się, to zawsze wspieram ją datkiem. Każdy datek, chociażby niewielki jest bardzo potrzebny.
W tegoroczną akcję zaangażowały się różne organizacje i stowarzyszenia, które wspierają dzisiejszą zbiórkę. Wśród nich są: słuchacze szkoły „Żak” z Nowego Sącza, młodzież z I LO w Starym Sączu i z Zespołu Szkół Elektryczno-Mechaniczych w Nowym Sączu, z Zespołu Szkół Sióstr Niepokalanek w Nowym Sączu, zuchy z „Wesołej Gromadki” z rodzicami z Zabełcza, młodzież z parafii pw. Jana Pawła II w Nowym Sączu, młodzież z Zespołu Szkół w Świniarsku, z osiedla Dąbrówka w Nowym Sączu oraz członkowie Towarzystwa Przyjaciół Chorych Sądeckie Hospicjum.
(MACH)
Fot. (MACH)