„Rydzyk smażony na oleju”. Pokojowa pikieta sądeckiego KOD
Pikietę dyskretnie ubezpieczali dwaj ochroniarze. – Pomijając drobny incydent , w zasadzie nie spotkaliśmy się z przejawami agresji, za to nasi sympatycy chętnie wpisywali się do swoistej „księgi pamięci” – mówi Mateusz Paradowski, sądecki pełnomocnik ruchu Mateusza Kijowskiego.
Przejrzeliśmy się tej „Księdze”, nawet sfotografowaliśmy niektóre wpisy, sądząc po datach pochodziły w większości z krakowskiej manifestacji Komitetu Obrony Demokracji. Oto przykładowe wpisy, pisownia oryginalna:
„ Polska – świecka!!! Balcerowicz „Guru”, 2 x 2 = 4.Rydzyka najlepiej smażony na oleju z Majbachem”, albo inny: „KOD jest ostatnia nadzieją. Zniszczcie PiS”, albo też „Jestem za lepszą Polską i nie nawidzę PiSu”.
Podczas wizyty reportera Sadeczanina.info w „Namiocie Wolności” przyplątał się podpity jegomość. Grzecznie go spławiono, a później z braku lepszego interlokutora gromadka KOD-woców zrobiła pranie mózgu niżej podpisanemu.
Od starszej pani dowiedziałem się, że w Polsce szykuje się na jesieni dyktatura („Kto to widział, żeby jeden człowiek o wszystkim decydował?” – denerwowała się emerytka), zaś od pewnej wziętej pani mecenas usłyszałem, że PiS ma za nic prawo, konstytucję i brutalnie depcze zasadę trójpodziału władzy państwowej, przynosząc Polsce wstyd na cały świat, nie wyłączając Afryki i Azji.
- Widzi pan, tu są ludzie ideowi, nikt nam nie płaci, stoimy w tym upale, żeby bronić wolności, bo za parę miesięcy może być za późno – przekonywał inny KOD-wiec. Nie dałem się, ale rozstaliśmy się przyjaźnie. Wyprawiono mnie do domu z pakietem ulotek. Na jednej cytat z wywiadu Stefana Bratkowskiego dla „Gazety Wyborczej”: „Ludzie idą z KOD-em w przekonaniu, że są przyzwoici”. Dostałem też w prezencie Konstytucję RP. To się zawsze przyda.
- Jak pan nie potrafi napisać życzliwie, to przynajmniej proszę napisać obojętnie – krzyknął na pożegnanie Mateusz Paradowski, technik dentystyczny. Wedle moich nowych „przyjaciół” ideały KOD popierają dentyści, adwokaci, nauczyciele, prezesi i sprzątaczki, rolnicy i ministranci, cały naród.
(HSZ), fot. własne