Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
24/11/2016 - 15:25

Ryszard Nowak cieszy się z politycznej klęski Koguta?

Czy prezydent Nowak, zaufany druh Jarosława Kaczyńskiego z "zakonu PC" wie, dlaczego prezes stracił serce do senatora Koguta? Czy prezydenta cieszy polityczna porażka dotychczasowego szefa regionu, z którym nieustannie drze koty?

Z prezydentem Nowego Sącza Ryszardem Nowakiem rozmawia Agnieszka Michalik

Niełaska, w jaką popadł u szefa Prawa i Sprawiedliwości senator Stanisław Kogut, to najbardziej gorący temat w lokalnej polityce. Kuluary huczą od plotek i domysłów. Mówi się o hakach i donosach. Zna pan prawdę?

Nie wiem. To pytanie nie do mnie.

Kto jak kto, ale zaufany druh samego prezesa, z tak zwanego zakonu PC, na pewno wie dlaczego Jarosław Kaczyński odebrał senatorowi Kogutowi władzę w regionie.

Ja z panem prezesem Kaczyńskim na temat senatora Koguta w ogóle nie rozmawiałem. Natomiast , czy popadł w niełaskę, trudno mi to ocenić. Ale mogę to teraz powiedzieć. Przyjąłem decyzje pana prezesa z pewnego rodzaju ulgą i zadowoleniem .

A skąd ta ulga ?

Dlatego, że źle mi się współpracowało z senatorem Kogutem, jak również źle oceniałem jego pracę. W wielu przypadkach psuł wizerunek Prawa i Sprawiedliwości. To jest moje osobiste zdanie, którego nie muszę ukrywać i nie zamierzam tego robić. Co leżało u podstaw tej decyzji , tego naprawdę nie wiem.

Ale musi pan przyznać, że to przykra sprawa dla prezesa. Wszędzie kandydaci Kaczyńskiego w cuglach wygrywali zjazdy okręgowe, a na hołubionej przez niego Sądecczyźnie działacze PiS wkręcili mu taki numer. To jawne wotum nieufności wobec wodza.

Rzeczywiście to co się stało podczas zjazdu to było pewnego rodzaju wotum nieufności wobec prezesa. I dla mnie to jest karygodne. Ktoś wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, przyjął obowiązujące w partii zasady, przepisy i statut, ten wie jak to funkcjonuje. Skoro pan prezes ma prawo desygnować swojego kandydata na stanowisko prezesa okręgowego, to trzeba to uszanować. Koniec i kropka.

Ale stało się. Lokalni działacze nie chcą Wiesława Janczyka. Jeśli nie Janczyk, to kto?

W ogóle nie biorę tego pod uwagę. I nie będę nikogo typował, bo to nie jest loteria. Natomiast dziwi mnie to, że wielu dojrzałych polityków sprzeciwia się zasadom, które u nas w partii są ogólnie znane i funkcjonują od wielu lat. Decyzja należy do prezesa Jarosław Kaczyńskiego. I owszem, jest głosowanie i można wyrazić swoje poglądy, ale czegoś takiego w tym przypadku w ogóle nie było.  

Czy ta sytuacja położy się cieniem na wizerunku matecznika PiS? Po tym jak Arkadiusz Mularczyk, który szefował regionalnym strukturom PiS, przystał do ziobrystów z Solidarnej Polski, bałagan posprzątał senator Kogut. Udało się zaprowadzić porządek, a partia po wygranych wyborach samorządowych i parlamentarnych jawiła się wyborcom jako monolit. Teraz okazało się, że działacze się „wycinają” i to w mało eleganckim stylu.

Prawo i sprawiedliwość jest monolitem , przynajmniej na Sądecczyźnie i będzie monolitem. Natomiast ja traktuje to jako swoistego rodzaju nieporozumienie i niezdrowe wpływy parlamentarzystów na swoich delegatów i członków partii. I mówimy tu nie tylko o Nowym Sączu, ale całym okręgu numer czternaście obejmującym, poza Sądecczyzną, powiat limanowski, gorlicki i Podhale.

Niezdrowy wpływ parlamentarzystów? A kto jest taki szczególnie w swoich wpływach niezdrowy?

Parlamentarzyści, którzy kwestionują i deprecjonują wybór posła Janczyka na szefa okręgu to już jest zły wpływ. Tego nie można było kwestionować. Mamy być monolitem. Wydaje się, że prezes Kaczyński desygnując Janczyka na prezesa okręgowych struktur partii, wiedział co robi. Wybrał najlepszego kandydata.

I pan się z tym bezwzględnie zgadza.

Od samego początku się z tym zgadzałem i zaraz po informacji, że minister Janczyk jest nominowany, wyraziłem swoją opinie na ten temat, także w gronie swoich bliskich współpracowników partyjnych. Wspierałem i wspieram tę decyzję.

Rozmawiała Agnieszka Michalik, fot. J.B







Dziękujemy za przesłanie błędu