Szerszenie i osy atakują. Strażacy mają pełne ręce roboty
Ciepłe, suche lato sprzyja owadom, których w tym roku nie brakuje. Sądeccy strażacy niemal każdego dnia są proszeni o pomoc w usuwaniu gniazd szerszeni i os. Owady lubią pnie drzew, poddasza, kominy i otwory wentylacyjne. Czasem ich gniazda bywają gigantyczne. Co w takich sytuacjach robić? Czy zawsze możemy liczyć na pomoc strażaków?
Zobacz też Czy to już plaga szerszeni? Atakują nawet z przewodów wentylacyjnych
Zawsze warto zgłosić taką sytuację strażakom. Oficer dyżurny oceni, czy owady zagrażają dzieciom bądź osobom niepełnosprawnym. Jeśli istnieje ryzyko to wyśle na miejsce zastęp strażaków. W przypadku prywatnych posesji usunięcie gniazd czy roi należy do właścicieli budynków, którzy powinni skorzystać z pomocy specjalistycznej firmy deratyzacyjnej. Wyjątek stanowią sytuacje, gdy pszczoły pojawią się czy zadomowią w miejscu, w którym przebywa lub mieszka alergik, wtedy straż nie odmówi pomocy.
- Jeśli jednak nie ma zagrożenia, nasze działanie może ograniczyć się do pouczenia właściciela budynku – wyjaśnia Naczelnik Wydziału Operacyjno - Szkoleniowego bryg. mgr inż. Marian Marszałek.
Co robić, jeśli ugryzie nas osa albo szerszeń?
Przede wszystkim nie panikować i nie wykonywać gwałtownych ruchów. Następnie należy usunąć żądło. Trzeba to robić bardzo delikatnie, aby nie uciskać zbiorniczka jadowego. Potem miejsce ukąszenia należy przemyć zimną wodą i przyłożyć zimny okład. Osobę, która została ukąszona trzeba bacznie obserwować, czy nie występują u niej objawy uczulenia.
Zobacz też Szerszenie zadomowiły się w domu. W środku były dzieci uczulone na ich jad
Sytuacja jest bardzo poważna, jeśli owad użądli osobę uczuloną na jej jad. Co wtedy należy robić?
- Osoby, które są uczulone na jad pszczół, os i szerszeni bardzo często wiedzą o tym. Takie osoby bardzo często mają przy sobie środki, które wcześniej przepisał im lekarz. Najgorsze są sytuacje, kiedy osoba użądlona nie wie, że jest uczulona, a dochodzi do szybkiej reakcji alergicznej organizmu, wtedy jak najszybciej należy udać się po pomoc do służby zdrowia - dodaje strażak.
RG [email protected] Fot. OSP Kadcza