Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
28/07/2017 - 05:15

Panie w Krynicy pobiegną w pończochach i gorsetach. „Będzie szoł!”

Takie stroje mogą sprawić u panów przyspieszone bicie serca i podwyższone tempo. Panie z Biegającego Świdnika przyjadą do Krynicy z pończochami, gorsetami i nie zawahają się ich użyć.

W spodniach imitujących bieliznę biega też Justyna Styczeń ze Śląska. Z daleka wygląda jakby biegała w… pończochach. – To najlepiej wydane 100 zł. Robią furorę na biegach – śmieje się Justyna Styczeń. - Mężczyzny nie widziałam w takim stroju i chyba nie chciałabym widzieć. A jeśli chodzi o kobiety, to wiem, że niektóre mają takie same, ale brakuje im odwagi w takich biegać ze względu na wzór. Co na to mój partner? Nie, z tego co wiem, nie jest zazdrosny.

W tym roku ponownie przyjedzie startować w Krynicy Spodnie-pończochy raczej zostaną w walizce, bo będzie zbyt ciepło, by ich użyć.

Za to biegaczki z Biegającego Świdnika zamierzają wyciągnąć z toreb biegowe pończochy i gorsety. Powoli już szykują się na Krynicę. Panie zaplanowały, że oprócz Runka, wystartują w Biegu Kobiet i razem wbiegną na metę, by dobrze było je widać. – Z naszej grupy będzie co najmniej 10 osób, w tym pięć kobiet. Będziemy miały pończochy i zrobimy szoł – zapowiada Agnieszka Jakubczyk.

Kilka osób z Biegającego Świdnika było na Festiwalu Biegowym rok temu. Agnieszka Jakubczyk z mężem pobiegła Życiową Dziesiątkę. – Pierwszy raz biegł tak długi dystans. Złamał godzinę, co było dla niego ogromnym sukcesem – podkreśla biegaczka.

– Wspomnienia z Krynicy mam bardzo pozytywne. To był mój pierwszy udział w takim wydarzeniu. Byłam pod wrażeniem organizacji i dyscypliny oraz tego jak bardzo zmieniła sie Krynica z kurortu i centrum narciarskiego w świat biegaczy. Wszyscy chodzili w butach biegowych i nie było dziwne, że jest się spoconym i zmęczonym.

Justyna Styczeń po zeszłorocznym starcie w Biegu 7 Dolin na 34 km, teraz postawiła sobie jeszcze bardziej ambitny cel – B7D na 64 km.  – Jak było? Meta zawsze wszystko wynagradza. Jedno jest pewne mogłam pobiec lepiej, gdyby nie to, że za długo odpoczywałam na punktach. W zasadzie potężnego kryzysu nie miałam, jedynie za punktem na Wierchomli jest takie podejście pod wyciągiem. To była rzeźnia i masakra. Już teraz boję się tego w tym roku. Wiem, że w nogach będę miała już ponad 40 km – podkreśla.

Justyna Styczeń wraca do Krynicy, bo jak biegaczki ze Świdnika była zadowolona z atmosfery i organizacji. - Odbiór pakietów odbył się mega sprawnie. Widać, że wolontariusze nie robią tego po raz pierwszy. Organizacja super, punkty odżywcze świetnie zaopatrzone. Trasa dobrze oznaczona i nie ma opcji sie zgubić - wylicza biegaczka z Zabrza. - Dodatkowe punkty zrobili mieszkańcy Piwnicznej. Dzieciaczki stały z miskami z wodą, kubkami. To było bardzo miłe. W Krynicy atmosfera jest znakomita. Tam się czuje, że to prawdziwe nasze święto, czyli biegaczy.

ZAPISY NA FESTIWAL BIEGOWY

PROGRAM FB







Dziękujemy za przesłanie błędu