Boks. Sądeczanin Jerzy Galara walczy o reprezentację narodową

Konkurs ogłoszony przez Polski Związek Bokserski zbliża się do decydującego rozstrzygnięcia. Do finału dotarło trzech kandydatów, z których każdy spełnił szereg trudnych wymagań.
- Warunki konkursu były trudne, a to gwarantuje odpowiednio wysoki poziom merytoryczny wśród ubiegających się o to stanowisko. – mówi trener klubu Golden Team Nowy Sącz Jerzy Galara. - Kandydaci musieli opracować szczegółowy program przygotowania kadry do igrzysk na najbliższe cztery lata pracy. Spełniam kryteria i uważam, że mogę dużo dobrego wnieść do polskiego boksu, dlatego zdecydowałem się ubiegać o tę posadę. Napisałem obszerny program, dzięki któremu dostałem się do finału. Już w najbliższy wtorek zostanie podjęta ostateczna decyzja.
W składzie komisji znalazł się cały zarząd Polskiego Związku Bokserskiego, a także przedstawiciel Ministerstwa Sportu i Turystyki. Władze związkowe liczą, że nowy trener zdoła podnieść z kolan polski boks amatorski, który przeżywa aktualnie najgorszy okres od wielu lat. Skutkiem tego jest brak kwalifikacji na zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Zdaniem wybranego trenera, będzie odpowiednie przygotowanie drużyny narodowej do następnych igrzysk w Rio de Janeiro.
- Swoje szanse oceniam wysoko, ale dotarcie do ostatniego etapu to także duży wyczyn. – dodaje Jerzy Galara. – Chciałem dotrzeć do finału konkursu i to się udało. Jednak konkurencja jest mocna, bo startuje przecież Zbigniew Raubo, doświadczony trener i wychowawca mistrzów. Kandydatem jest również Hubert Migaczew, podobnie jak ja reprezentujący młode pokolenie. Ale z natury jestem walczakiem, więc nie mam zamiaru odpuszczać. Pojadę tam żeby wygrać i zrobić jak najlepsze wrażenie na komisji.
(JEC)