„7 grzechów głównych" organizatorów meczu Sandecji
Zdaniem części naszych Czytelników podczas sobotniego meczu Sandecji z Zagłębiem Sosnowiec, który, jak informowaliśmy, został przerwany na kilka minut przez sędziego z powodu odpalenia przez kibiców rac i świec dymnych (druga połowa, przy stanie 4:0 dla gospodarzy) złamanych zostało kilka kardynalnych zapisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych z dn. 20 marca 2009 r.
Ponieważ emocje rosną – Sandecja po raz pierwszy w swojej historii ma realne szanse na awans do Ekstraklasy, najwyższego szczebla rozgrywek piłkarskich – i kibiców na kolejnych meczach będzie przybywało, w trosce o ich bezpieczeństwo należy dmuchać na zimne.
Oto „7 grzechów głównych" organizatorów sobotniego widowiska sportowego, wedle „ludzi z branży” (pragnęli zachować anonimowość).
1. Naruszono zakaz wnoszenia flag wielkogabarytowych.
2. Naruszono zakaz wnoszenia i odpalania środków pirotechnicznych.
3. Naruszono zakaz zakrywania twarzy garderobą (kaptury, kominiarki), które uniemożliwiają identyfikację kibica.
4. Zasłonięte reklamami wejścia i wyjścia ewakuacyjne z sektorów na murawę.
5. Brak poinformowania straży pożarnej przez kierownika bezpieczeństwa po wrzuceniu rac w sektor (palące się krzesełka).
6. Niewystarczająca liczba pracowników ochrony (na odprawie przedmeczowej brakowało 14 osób) - przy liczeniu obecni byli przedstawiciele Policji, Urzędu Miasta, Klubu Sandecja oraz PZPN. Brakujące 14 osób służby ochrony było dowożonych służbowymi samochodami agencji w trakcie meczu.
7. Pomimo uwag zwracanych pracownikom ochrony, na temat przerzucania z zewnątrz środków pirotechnicznych przez ogrodzenie stadionu na teren imprezy masowej, nie reagowali oni zgodnie z przyjętymi regułami działania.
Przeczytaj też: Klub zapłaci za petardy. Wiceprezes Sandecji o umowie z firmą ochroniarską
(HSZ)