Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
27/10/2015 - 07:10

Boks. Andrzej Sołdra: „Szykuję się na ciężką harówę”

Nowosądecki bokser Andrzej Sołdra (11-2-1, 5 KO) w kwietniu br. na gali Wojak Boxing Night w Legionowie został znokautowany w drugiej rundzie przez Ukraińca Jewgienija Machtejenko.

Pięściarz z Nowego Sącza doznał drugiej porażki w zawodowej karierze, w dodatku opuścił ring na noszach. Diagnoza? Złamana prawa noga. Jak teraz wygląda jego sytuacja? Sprawdziliśmy.

- Byle do przodu, wszystko jest w porządku choć bywało lepiej – uśmiecha się sam zainteresowany. – Od półtora miesiąca poruszam się bez kul, na pewno jest lepiej niż było.

- Jestem na etapie biegania i powrotu do treningów. Trenuję na siłowni. Przyzwyczajam organizm do ciężkiej „harówy”. W najbliższych dniach planuję treningi bokserskie – zdradza.

Z tego co wiemy, już w grudniu mógłby wrócić na ring, zagajamy. – Nie chciałbym zapowiadać, że na sto procent, ale bardzo bym tego chciał. Mój promotor Tomasz Babiloński myśli podobnie. Powiem tak, jest szansa na walkę tak na osiemdziesiąt procent. Nie chciałbym bowiem wychodzić do ringu nieprzygotowany. Czasem lepiej odpuścić niż później leżeć i nic nie robić. Zobaczymy co będzie – odpowiada Sołdra.

A odnośnie walki z Maciejem Miszkinem pięściarz z Nowego Sącza potwierdza, że jest chętny. – Znamy się. Na galach zawsze zamienimy z Maćkiem słowo. Jeśli dalej będzie mnie zapraszał do ringu, to nie będę mu odmawiał. Życie nauczyło mnie jednak, że nie ma co wybiegać do przodu z planami, a lepiej ruszyć z grubej rury od razu – podsumowuje bokser.

(RSZ)

Fot. arch.







Dziękujemy za przesłanie błędu