Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
31/08/2015 - 20:38

Pasoń: ustawiłem spotkanie ministra z biznesmenem

Kilka tygodni temu w Muszynie z ust ministra, wojewody i burmistrza padły deklaracje, które mają ułatwić inwestorom przygotowanie i realizację projektu "7 Dolin" czyli połączenia sądeckich uzdrowisk z trasami narciarskimi. Radny wojewódzki z Moszczenicy, Stanisław Pasoń (PSL), zdradza nam szczegóły spotkania „na najwyższym szczeblu”, które te deklaracje poprzedziło. – To było na moich imieninach, w sympatycznej atmosferze – przyznaje.
Co pan myśli o tej inwestycji?

Cieszę się, że coś może z tego powstać, coś dobrego dla ludzi i dla turystów i przede wszystkim dla miejscowych, bo to oznaczać będzie także rozwój turystyki w naszym regionie i kolejne miejsca pracy.

Uczestnicy porozumienia mówili publicznie także o pańskiej roli w tym dziele, i to wcale niemałej...

Bo to ja doprowadziłem do spotkania między właścicielem Fakro Ryszardem Florkiem a a ministrem.

Jak się panu to udało. Stanisław Pasoń bawi się w lobbowanie?

Nie było to aż tak trudne, jak niektórzy mogliby pomyśleć. Minister pochodzi przecież z Małopolski, ma tu swoje korzenie i jak kiedyś będzie robił swój polityczny rachunek sumienia to na pewno będzie mógł powiedzieć, że dbał o Małopolskę

On też mówił w Muszynie o panu w samych superlatywach

Było milo, gdy tak bardzo wpływowa osoba wymienia moje nazwisko

Mówi się że projekt 7 Dolin to także niespełnione marzenie Ryszarda Florka

To taki człowiek, dla którego pieniądze nie są w życiu najważniejsze i tak, jak do tej pory, wiele w życiu osiągnął tak i teraz powinno mu się to udać. Na pewno chciałby coś po sobie zostawić, coś wartościowego, dla ludzi i dlatego pewnie pokłada w tym projekcie takie nadzieje.

To jak pan ustawił spotkanie ministra z jednym z najbogatszych Polaków?

Spotkanie odbyło się w Moszczenicy, na moich imieninach zresztą. Było sympatycznie, miła atmosfera...

Zdradzi nam pan kulisy tych rozmów?

Nie ma tu żadnej tajemnicy. Po prostu te rozmowy trwały bardzo krótko, panowie umówili się i byli bardzo konkretni, potem dołączyło jeszcze grono kolejnych bardzo kompetentnych ludzi i wszyscy, na zasadzie kompromisu się dogadali. Efektem tego spotkania było podpisanie rekomendacji w Muszynie. Mam więc prawo czuć się akuszerem tego sukcesu.

Po co się pan w to mieszał?

Czuję się w obowiązku. Jest takie powiedzenie: ludzi, których ja znam pan nie zna i pan zna ludzi, których ja nie znam .Chodzi o to, żeby ich ze sobą połączyć i pozwolić im działać, bo to fachowcy i wiedzą co robią i na pewno wyjdzie z tego coś dobrego. Ja jestem tylko radnym wojewódzkim, nie mam mocy sprawczej, ale jeśli mogę pomóc nieformalnie to czemu nie. Za parę lat wszyscy będziemy się cieszyć jak te wyciągi ruszą.

A co z protestami ekologów? Przecież inwestycja, przynajmniej częściowo ma być ulokowana częściowo w lasach, w tym na terenie Popradzkiego Parku Krajobrazowego. Tak łatwo nie odpuszczą...

Ekologia jest ok., ale pod warunkiem, że służy ludziom, mieszkańcom. Ale jeśli się przekracza pewne granice protestu albo też szkodzi ludziom to już inna sprawa.

Rozmawiał Bogumił Storch
Fot: arch






Dziękujemy za przesłanie błędu