Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
22/05/2018 - 08:00

Mirosław Grodek: Najlepszy jest umiar i dystans wobec „cudownych środków”

O tym, czy osoby nastawione wiosną na aktywność fizyczną chętniej sięgają po preparaty witaminowe, czy wspomagające odchudzanie rozmawiamy z magistrem farmacji Mirosławem Grodkiem, kierownikiem jednej z aptek w Nowym Sączu.

Zima nie służy naszemu organizmowi. Po tym okresie jest, co tu kryć  - wyczerpany...
- Z pewnością nie służy. Po zimie, kiedy spożywamy żywność bardziej energetyczną, przetworzoną, nasz organizm jest generalnie osłabiony.

Sezon zimowy mija i ludzie zaczynają być bardziej aktywni. Intensywnie spacerują, biegają, ćwiczą, jeżdżą na rowerze. Starają się też wspomagać swój organizm regenerującymi go preparatami. Po jakie preparaty sięgać?
- W okresie przedwiośnia, choć w ostatnich latach jest ono bardzo krótkie, powinno się zażywać preparaty wielowitaminowomineralne, które wielokierunkowo wzmacniają nasz organizm. Takie, które podnoszą naszą odporność, a jednocześnie zwiększają wydolność organizmu. Poprawiają metabolizm, co jest nie bez znaczenia. Po takie preparaty wielowitaminowomineralne powinny sięgnąć osoby, które zamierzają aktynie ćwiczyć.

Wysiłek wiąże się z utratą soli i wielu minerałów (sodu, potasu, magnezu) i innych pierwiastków. Ruch, albo, jak kto woli aktywność fizyczna jest trendy, jest modna. I to dobrze. Trzeba mieć jednak świadomość, że organizm osoby, która w okresie zimowym nie była aktywna fizycznie też budzi się z każdym intensywnym spacerem, biegiem, czy eskapadą rowerową do życia. Zaczyna bardziej intensywnie pracować. Dlatego warto w tym okresie wspomagać organizm dostarczając mu więcej witamin, czy preparatów regenerujących.

Zupełnie inaczej do pozimowej regeneracji organizmu powinna podchodzić osoba, która w sezonie zimowym dbała o to, by z aktywnością fizyczną, mimo niesprzyjających warunków być za pan brat, a zupełnie inaczej osoba, która kilkanaście godzin dziennie spędzała w pracy za biurkiem przed komputerem, a potem na kanapie przed telewizorem...
- Oczywiście. Osoby, które zimą zawiesiły aktywność fizyczną na kołku, albo do tej pory w ogóle nie było im z nią po drodze, a teraz zaczynają się ruszać, to muszą pamiętać, aby robić to umiejętnie i pod kontrolą kogoś, kto się na tym zna. Najlepiej trenera personalnego. W przypadku takich osób występuje większe ryzyko wystąpienia kontuzji związanej z układem ruchu. Jeśli ktoś planuje spełnić wiosną swoje noworoczne postanowienie, że będzie biegał, to przede wszystkim nie może tego robić na hura. Warto zacząć od ćwiczeń rozciągających poszczególne partie mięśni, od przyzwyczajania do wysiłku stopniowo stawów. Polecam na początek skłony, przysiady, by ścięgna i mięśnie nabrały sprężystości. Po zimie są zastane.

Ćwiczenia ćwiczeniami, ale czy osoba, która zamierza być bardziej aktywna, może wesprzeć w jakiś sposób swój organizm, aby nie okazało się, że po jednym, czy drugim intensywnym spacerze, albo pierwszej, po wielu latach jeździe na rowerze zapłaci bolesną kontuzją, czy innym schorzeniem?
- Jeszcze raz zaznaczam: w takich przypadkach wskazany jest umiar. Organizm trzeba przyzwyczajać do aktywności fizycznej stopniowo. Można go wspomagać preparatami dostępnymi w aptekach, pozwalającymi zregenerować chrząstkę stawową, jeśli zależy nam na poprawie ruchomości naszych stawów.

Niestety, one z wiekiem, podobnie, jak inne organy w organizmie też się zużywają...
- Nasze stawy po 35 roku życia zaczynają się nieodwracalnie starzeć. Im jesteśmy starsi, tym ten stan się coraz bardziej pogłębia.

Kiedy sięgnąć po takie preparaty: wtedy, kiedy zaczynamy ćwiczyć, biegać, jeździć na rowerze, czy zdecydowanie wcześniej?
- Radziłbym jednak zdecydowanie wcześniej. Powiedzmy dwa, a nawet trzy miesiące wcześniej, zanim zaczniemy wdrażać się w aktywność fizyczną. Po te preparaty wpływające na regenerację stawów powinny sięgnąć z wyprzedzeniem osoby, które zamierzają intensywniej chodzić, biegać czy jeździć na rowerze, a doświadczają już charakterystycznego strzelania w stawach, czy skrzypienia, jak również bolesności kolan przy wchodzeniu po schodach.

Są to preparaty, które pozwalają nieco zregenerować stawy. Mówiąc prościej „nasmarować”. Są to preparaty, które zawierają m.in. kolagen i inne składniki, które występują w stawie kolanowym, w chrząstce stawowej i dodatkowo posiadają też składniki, które działają przeciwzapalnie. Poprawiają poślizg w stawie i w związku z tym ryzyko, że może dojść do jakiejś kontuzji jest mniejsze.

Zauważa Pan, aby osoby kupowały z wyprzedzeniem tego rodzaju preparaty?
- Osobiście nie, aczkolwiek po sezonie zimowym pojawiają się w aptece osoby, które nadwerężyły stawy jeżdżąc na nartach i po jakimś czasie zaczynają odczuwać skutki przeforsowania stawów. Wtedy sięgają po takie preparaty, podobnie zresztą, jak osoby, które już wyczynowo biegają półmaratony, czy maratony.

Organizm człowieka posiada rezerwy witamin i minerałów. Trzeba jednak pamiętać, że te rezerwy mogą się, przy wysiłku fizycznym wyczerpywać...
- Oczywiście. Dlatego trzeba witaminy i minerały uzupełniać, nie tylko poprzez spożywanie żywności, która jest w nie bogata. Przy intensywnym wysiłku fizycznym tych braków sama żywność nam nie wyrówna. Musimy sobie je uzupełniać dostępnymi w aptekach, czy w sklepach zielarskich preparatami z witaminami i minerałami. Po to, aby równowaga była zachowana.

Są osoby, które po zimie zaczynają intensywnie ćwiczyć, bo są przekonane, że tym sposobem szybciej pozbędą się niechcianych, dodatkowych kilogramów. Chyba nie tędy droga?
- Jeśli ktoś jest przekonany, że zgubi zbędne kilogramy w tydzień, czy dwa tygodnie, to jest w błędzie. Wszystko zależy od tego, jaką ktoś ma nadwagę. Jeśli jest to nadwaga niewielka, kilkukilogramowa i nie wpływa bardzo na naszą ruchomość, to możemy posiłkować się bieganiem, ale umiarkowanym, Nie bardzo intensywnym.

Trzeba mieć świadomość, że każdy dodatkowy kilogram, jaki dźwigamy obciąża nam stawy kolanowe, które przy takim rodzaju aktywności fizycznej są najbardziej obciążone. Zabierając się za bieganie w nieumiejętny sposób możemy sobie zrobić tylko krzywdę.

Jaką zatem formę aktywności fizycznej pan poleca tym, którzy stawiają w niej pierwsze kroki?
- Polecam spokojne spacery z kijkami, czyli popularny nordic walking. Zachowując odpowiednią, właściwą technikę angażujemy mięśnie nie tylko nóg, ale i górnych partii ciała. Jest to bezpieczniejsze niż bieganie, mniej obciąża stawy. Inną formą aktywności jest jazda na rowerze, zwłaszcza, gdy ktoś ma problemy z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa. Zalecałbym jednak jazdę po asfalcie, a nie po trasach górskich. Jeśli uda nam się poprzez takie formy aktywności fizycznej pozbyć części zbędnych kilogramów, to możemy wtedy pomyśleć o bieganiu

A co z osobami, które nigdy nie biegały, a teraz postanowiły, że dołączą do biegaczy?
- Biegajmy, ale nie od razu. W bieganie trzeba wdrażać się etapami. Dla osoby początkującej wskazany jest raczej marszobieg. Przed marszobiegiem trzeba się rozgrzać. Rozciągamy się, robimy skłony i przysiady. Potem powoli maszerujemy, sto, albo dwieście metrów. Kiedy czujemy już, że mięśnie nam się rozgrzały to zaczynamy biec sto metrów, potem kolejne dwieście metrów idziemy spacerkiem. Trzeba pamiętać o tym, aby ćwiczyć regularnie, ale też róbmy sobie dzień przerwy. Organizm musi się po wysiłku fizycznym zregenerować i wzmocnić. Po to potrzebne są wspomniane przerwy, aby mięśnie doszły do siebie. Jeśli nie mamy zadyszki podczas biegu, to wtedy możemy wydłużać sobie biegowe dystanse.

Osoby, które intensywnie biegają chętnie sięgają po różnego rodzaju preparaty z żeń-szeniem...
- Rzeczywiście. Jest to znana roślina. Sportowcy bardzo ją cenią, bo zwiększa wykorzystanie tlenu przez organizm. Jeśli ktoś planuje regularnie aktywnie ćwiczyć, to po jakimś okresie zażywania preparatów zawierających wyciąg z żeń –szenia, będzie czuł, że jego organizm ma większą wydolność.

Wspomagając organizm należy sięgać po warzywa, owoce i wodę?
- Jak najbardziej i to ze sprawdzonego źródła. Nie zachwycajmy się nowalijkami z zagranicy. Są one uprawiane w sposób przemysłowy. Później muszą jeszcze do nas dotrzeć i to w jak najlepszym stanie. Pijmy jak najwięcej wody niegazowanej, przynajmniej 1,5 litra dziennie. Nie zalecałbym wody gazowanej. Co prawda daje ona orzeźwienie, ale nie jest wskazana dla osób mających wrzody żołądka, czy cierpiących na nadkwaśność, czyli słynną zgagę. Dwutlenek węgla zawarty w wodzie gazowanej może nasilić te dolegliwości.

Zaplanowaliśmy – czas wziąć się za siebie. Stawiamy na ruch. Czy powinniśmy się, zanim zaczniemy spacerować biegać, uprawiać marszobiegi, czy jeździć na rowerze, skonsultować się z lekarzem?
- Wszystko zależy od stanu zdrowia. Jeśli ktoś miał już problemy z sercem, kręgosłupem, stawami konsultacja z lekarzem jest niezbędna. Niewątpliwie jednak aktywność fizyczna jest jednym z czynników obniżających ryzyko zawału mięśnia sercowego i chorób związanych z układem krążenia.  Kiedyś było bardzo modne hasło trzy razy trzydzieści razy 130, czyli aktywność fizyczna trzy razy w tygodniu przez 30 minut na świeżym powietrzu generująca tętno na poziomie 130.

Niejednokrotnie osoby, które chcą zrzucić zbędne kilogramy nie mają świadomości, że wiąże się to, niestety ze zmianą stylu życia ...
- Zdecydowanie. Nie jest tak, że po zażyciu kupionego w aptece suplementu diety od razu ubędzie nam kilka kilogramów. By skutecznie walczyć z nadmiarem kilogramów musimy przede wszystkim zmienić swoje podejście do tego, co jemy i w jakich ilościach. Musimy zmienić absolutnie podejście do swojego dotychczasowego stylu życia.

A co z osobami, które mają problemy metaboliczne, np. cierpią na chorobę Hashimoto. U tych pacjentów metabolizm jest bardzo spowolniony i wyjątkowo trudno stracić im zbędne kilogramy?
- Doradzałbym wizytę u dietetyka, który pomoże ułożyć zbilansowaną dietę.

Część osób, które chcą stracić zbędne kilogramy czasami sięgają po różne cudowne specyfiki, reklamowane w internecie preparaty, które mają spowodować błyskawiczną utratę wagi. Co Pan na to?
- W internecie można kupić wszystko. Sprzedaż w internecie odżywek, suplementów diety jest prawnie dopuszczona, ale uważam, że trzeba podchodzić z dystansem i ostrożnością do tych ofert. Jeśli jest to firma produkująca dany produkt i jest sprawdzona, jeśli cieszy się dobrą renomą i ktoś z tych preparatów już wcześniej korzystał i je poleca, to można spróbować. Trzeba jednak pamiętać i o tym, że i w tej branży zdarzają się oszustwa i fałszowanie nie tylko suplementów diety. Lepiej zaopatrywać się w punktach stacjonarnych. Wtedy wiemy, gdzie kupowaliśmy suplement, kto nam go sprzedawał.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Iga Michalec, Fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu