Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
22/03/2017 - 06:20

Marcin Zoń: Smartfon nie zastąpi nam aparatu

„W bajkowych podróżach po świecie” to tytuł nowej wystawy młodego fotografika Marcina Zonia, jaką w kwietniu będzie można obejrzeć w Klubie Sztuki art&cafe w MCK SOKÓŁ. Z Marcinem rozmawiamy o jego przygodzie z fotografią, inspiracjami, pytamy, czy smartfony zastąpią nam lustrzanki?

W artykule o tobie sprzed czterech lat przeczytałem, że twoja przygoda z fotografowaniem rozpoczęła się od zdjęcia spadającego tortu. To był impuls?
Tak, zdecydowanie. Nie umiałem wtedy jeszcze nawet obsługiwać aparatu, jedyne co robiłem to klikałem spust migawki. Wtedy właśnie nastąpił przełom, zrobiłem coś, co mnie tak zainspirowało, że robię to do dzisiaj. Z początku myślałem, że mi się to znudzi, jak każdemu podczas okresu dojrzewania, jednak tak się nie stało. Wybrałem szkołę, jestem na kierunku fototechnik, który ukończę w przyszłym roku. Cały czas jednak dążę do perfekcji, chcę się rozwijać i poznawać świat fotografii, dlatego prócz technikum uczęszczam jeszcze na roczne studium fotografii w AgiKa- Akademia Fotografii.

Zobacz: Sądeckie Młode Talenty: Kinga Kurowska, wspaniały głos i wrażliwe serce

Należysz do pokolenia, które zdjęcia robi raczej smartfonami...
Owszem. Smartfon tak, jak najbardziej, ale nic nie daje takiej radości jak robienie zdjęć klasycznym aparatem, nieważne czy z kliszą czy prostą cyfrówką. Jednak, gdy trzymamy aparat w ręku, czujemy jego wagę i mamy świadomość wartości, zaczynamy rozumieć, że żaden smartfon nam tego nie zastąpi.

Masz jakiś fotograficznych mistrzów?
Annie Leibovitz, Steve McCurry, Emily Soto i wielu innych, którymi się inspiruję.

Wracasz do Klubu Sztuki art&cafe kolejną wystawą „W bajkowych podróżach po świecie”. Czy miejsca to twoja największa inspiracja do fotografowania?
Odpowiem cytatem z Ernsta Haasa: „Istnieją dwa rodzaje fotografów: tacy, którzy komponują zdjęcia, i tacy, którzy je robią. Pierwsi pracują w pracowniach, dla drugich świat jest pracownią. I dla tych nie istnieje zwyczajność, każda rzecz w ich życiu może być źródłem inspiracji".

Masz swoje ulubione zdjęcie? A może jest wciąż przed tobą?
Nie posiadam ulubionego, ponieważ niektóre ujęcia są lepsze, a inne gorsze. Nie lubię oceniać sam siebie, to już jest rola odbiorców mojego przekazu.

Jesteś autorem fotobloga „Uchwycona chwila". Co na co dzień warte jest uchwycenia nie tylko na zdjęciu?
Myślę, że warte uchwycenia są momenty, spędzane z ludźmi, którzy są w pewien sposób dla nas ważni. Może to być rodzina, mogą to być przyjaciele. Każda chwila, w której czuliśmy się szczęśliwi jest warta uchwycenia i zatrzymania w pamięci na zawsze. Pamiętajmy, że życia nie da się brać garściami, bo przecieka przez palce. Ale nawet coś, co przeminęło, osoby, które odeszły, zostają w naszej pamięci, uchwyceni dotykiem serca. Bloga, niestety, już nie prowadzę, z racji na brak czasu. Zamiast tego prowadzę swoją stronę na portalu społecznościowym Facebook, „Artistic Vision". Zapraszam.

Rozmawiał Janusz Bobrek, fot. Marcin Zoń

Smartfon nie zastąpi nam aparatu










Dziękujemy za przesłanie błędu