Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
18/07/2017 - 05:05

Handzel na prezydenta? Czy wielki przegrany wyborów samorządowych znowu szykuje skok na sądecki ratusz?

Po tym jak przegrał wybory prezydenckie z Ryszardem Nowakiem zapadł się pod ziemię. Odnalazł się za sprawą naszej redakcyjnej sondy, w której zapylaliśmy na kogo zagłosowaliby mieszkańcy miasta w najbliższych wyborach samorządowych. Zyskał lepszy wynik od Nowaka. Czy znowu zawalczy o władzę w sądeckim magistracie?

Z Ludomirem Handzlem rozmawia Agnieszka Michalik

Zaskoczył pana wynik naszej redakcyjnej sondy?

Przyznaję, że tak. Jednak ten wynik pokazuje, że sądeczanie chcą zmian jakości życia w mieście. Chcą takich udogodnień, jakie w ciągu ostatnich lat kilku lat powstały w innych miastach.

Jakie konkretnie udogodnienia ma pan na myśli?

Na przykład kwestie związane z komunikacją, infrastrukturą, spędzaniem wolnego czasu… Chodzi też o estetykę miasta.

Ale przecież na inwestycyjne przyspieszenie w Nowym Sączu, nie można narzekać. Dużo się dzieje. Są remontowane drogi, wybudowano obwodnice, rusza budowa mostu heleńskigo…  Ludzie wybrali Ryszarda Nowaka i wydają się być zadowoleni, choć oczywiście tu i ówdzie słychać utyskiwania. 

To „zadowolenie” pokazują wyniki sondy. Myślę, że jako mieszkańcy miasta, oczekujemy więcej. W budżecie Nowego Sącza na 2016 rok przeznaczono na inwestycje niespełna 25 milionów złotych z ogólnej kwoty 430 milionów złotych! To jest raptem 6 proc. budżetu, a w tym czasie wydatki inwestycyjne Chełmca to niemal 27 milionów z liczącego 118 mln budżetu. Przeciętna, dobrze zarządzana gmina czy miasto, potrafi wygospodarować na inwestycje około 20-25 proc. wydatków budżetowych.

Wytyka pan władzom miasta marnowanie potencjału?

Ludzie nabierają przekonania, że odtwarzanie nawierzchni to za mało. Stoimy w korkach na Prażmowskiego, na Węgierskiej… władza nie wsłuchuje się w oczekiwania sądeczan. A jeśli już coś robi, to nie po ich myśli. Takim przykładem jest budowa Węgierskiej bis. We współpracy z gminą Chełmiec można byłoby uzyskać, z jednej strony bardzo dobrą funkcję nowej drogi, z drugiej, uszanować wolę mieszkańców Wólek i Kaduka. Inwestycje, które wykonywane są teraz, to o dziesięć lat za późno. Przy potencjale Nowego Sącza powinny być realizowane w pierwszej kadencji urzędowania obecnego prezydenta. Porównajmy, jak zmienił się Nowy Sącz, a jak zmieniła się Muszyna, Chełmiec, Stary Sącz, Rzeszów, Tarnów. Dlaczego w kolejne lato Sądeczanie nie mogą w Nowym Sączu aktywnie wypoczywać nad wodą, dlaczego nadal Park Strzelecki straszy ? Tak wymieniać można dość długo.

Wchodzi pan w wygodne buty recenzenta, który trzy lata temu przegrał wybory i napędził strachu Nowakowi. Ale może ta pana obecność w świadomości mieszkańców miasta, co pokazała nasza sonda, wynika w dużej mierze z tego, że jest pan po prostu takim anty Nowakiem?

Myślę, ze jestem utożsamiany z tym, czego Sądeczanie oczekują, czyli jakościowej zmiany w zarządzaniu miastem. Polska naprawdę się zmieniła przez te ostatnie lata, natomiast Nowy Sącz został w tyle. I to ludzie, którzy jeżdżą po kraju, po prostu widzą. Dotyczy to praktycznie każdego aspektu życia. Mam prawo, jak każdy recenzować poczynania władz miasta. To dobrze, że po kilkunastu latach drgnęła sprawa mostu helleńskiego, ale wykonanie ronda po stronie Heleny to będzie katastrofa dla mieszkańców lewobrzeżnej strony naszej aglomeracji. Czy pani wie, że kierowca jadący ul. Krakowską, który będzie chciał skręcić w ul. Dunajcową, zostanie zmuszony do jazdy pod zamek, na drugą stronę Dunajca, żeby skręcić do siebie? Jestem za budową nowego mostu, ale przeciw paraliżowi komunikacyjnemu osiedla Helena.

W czasie prowadzonej przez pana z wielkim rozmachem kampanii wyborczej, miał pan też rozmach jeśli chodzi o wyborcze obietnice. Myśli pan, że ludzie jeszcze je pamiętają?

Myślę, że obserwują też to, co robię teraz. Oczywiście na miarę możliwości, jako normalny mieszkaniec, ale równocześnie ktoś, kto aktywnie angażuje się w życie miasta.

Angażuje się pan? Przecież po przegranych wyborach zapadł się pan pod ziemię.

To nieprawda. Aktywnie współpracuję z Grodzką Spółdzielnią Mieszkaniową, w której jestem przewodniczącym komisji rewizyjnej. Pokazujemy na przykład, że w ramach budżetu spółdzielni, który jest dwudziestokrotnie mniejszy niż budżet miasta, można wybudować kilkaset miejsc parkingowych, można wspierać kulturę oraz wychowanie najmłodszych mieszkańców, można poprawiać jakość życia mieszkańców.

Mówi pan o Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. A Koalicja Nowosądecka? Po wyborach porzucił ją pan i zajął się zawodową karierą. Głośniej było o poczynaniach pana współpracowników, niedoszłych radnych.

Wcale nie porzuciłem Koalicji Nowosądeckiej. Działamy razem. Koalicja nie tylko Ludomir Handzel. Propagujemy rozwój kultury, interweniujemy w dziesiątkach spraw lokalnych, zajmujemy się kwestiami komunikacyjnymi Sądecczyzny. Ostatnio na przykład złożyliśmy propozycję przemyślenia pomysłu budowy nowego szpitala samorządowego, nowoczesnej placówki, skrojonej na miarę potrzeb naszego regionu. Mam na myśli Nowy Sącz oraz trzy powiaty - nowosądecki, limanowski i gorlicki – oczywiście przy pełnym udziale województwa. Jestem ciągle aktywny, ale trudno się spodziewać, żebym codziennie był w mediach, tym bardziej, że nie mam wpływu na władzę.

To porozmawiajmy o władzy. Marzy się panu władza w mieście? Wystartuje pan na prezydenta w kolejnych wyborach samorządowych?

Najważniejsze jest to, że zaczęła się dyskusja na temat tego, w jakim kierunku ma zmierzać miasto. Personalia to kwestia drugorzędna. Trzeba mówić o tym, jaki Nowy Sącz ma być za piętnaście, dwadzieścia lat. Jak będzie się w nim mieszkać, jaki będziemy mieć komfort życia. Muszę przyznać, że z ciekawością obserwuję innych kandydatów, których nazwiska pojawiają się na wyborczej giełdzie. We mnie samym jest bardzo dużo pokory. Są bardziej godni stanowiska prezydenta Nowego Sącza.

Niepotrzebnie się pan tak kryguje i ucieka pan od mojego pytania. 

Czekam na kandydatów, którzy się pojawią. Najważniejsze jest merytoryczne podejście do kwestii wyborów.

Znowu pan owija odpowiedź w bawełnę. Czyli co? Czeka pan na nazwiska? Chce pan wiedzieć, czy będą wystarczająco słabi, żeby ich pokonać? Czy może, wręcz przeciwnie. Będzie pana „kręcić” mocna drużyna i silna konkurencja?

Właśnie chodzi mi o to, żeby to byli dobrzy kandydaci. Jeżeli takowi będą, to po co ja mam startować. Mam nadzieję, że się pojawią takie nazwiska. To mają być ludzie, którzy zapewnią naszemu miastu dobry kierunek rozwoju.

Widzę, że się pan broni rękami i nogami nad odpowiedzią o start w wyborach. To może pospekulujmy. Jeśli już miałby pan stanąć do rywalizacji, to z kim?

Nie traktuję wyborów samorządowych w kategoriach sportu czy rywalizacji. Bardziej patrzę na to z punktu widzenia realizacji pewnych funkcji, programów, pewnej potrzeby zmiany miasta. I naprawdę są tacy, którzy świetnie by sobie z tym poradzili.

Na przykład kto?

Nie chciałbym szafować nazwiskami, ale wszyscy znają mój szacunek do burmistrza Muszyny Jana Golby. Gdyby zechciał być prezydentem Nowego Sącza, chętnie wejdę w skład jego komitetu wyborczego. Nie przyszłoby mi tez do głowy startować na wójta gminy gdybym bym mieszkańcem gminy Chełmiec.

Na razie zasłonił się pan Janem Golbą w odpowiedzi na pytanie o start w wyborach. Ale wcześniej czy później kampanijne tematy wrócą na łamy lokalnych mediów. Może wkrótce będzie pan bardziej rozmowny.

Zobacz też Na kogo oddalibyście głos w wyborach prezydenta Nowego Sącza?

Agnieszka Michalik, fot. A.M [email protected]





Zobacz także w tej kategorii



Dziękujemy za przesłanie błędu