Burmistrz Piotr Ryba o swoich planach na rozwój Krynicy-Zdroju
Piotr Ryba z wykształcenia jest prawnikiem, radcą prawnym. Do wyborów samorządowych 2018, przez 7 l był prezesem Krynickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ma 41 lat, interesuje się historią, geografią, sportem. Kiedyś grał w piłkę nożną w Zuberze Krynica. Teraz nie ma na to czasu. Lubi spacery, aktywnie spędzać czas. Jeśli tylko może, wsiada na rower.
Żona Katarzyna, jest pielęgniarką. Mają pięcioro dzieci - trzy córki i dwóch synów.
Panie burmistrzu, jak Pan przyjął wybór na gospodarza miasta?
- Ze spokojem, w poczuciu wielkiej odpowiedzialności. Odpowiedzialności za to, że zostałem obdarzony tak wielkim mandatem społecznym. Jestem dopiero kilka dni w pracy. Jest masa rzeczy do sprawdzenia i przeanalizowania. Spotkania, konferencje… Różni ludzie o różne sprawy pytają.
Będzie Pan kontynuował rozpoczęte inwestycje?
- Praca została zaczęta, więc musi być kontynuowana. Projekt "Kurort Krynica" wiąże mi ręce na dwa, trzy lata. Wkład własny przeznaczony w budżecie będzie musiał być wykorzystany na ten cel. Tak jak zapowiadałem w kampanii wyborczej, chcę się skupić na ścieżkach rowerowych i odkrytym aquaparku na Czarnym Potoku.
Poprzedni burmistrz zaproponował wykonanie Parku Żywiołów. Ja widzę Ogrody Edukacyjno-Poznawcze. Jeśli by się udało te trzy letnie oferty w trakcie kadencji zrealizować, będę zadowolony.
Jakie ma Pan pomysły na dalszy rozwój Krynicy?
- Tak jak wspomniałem, inwestycje poszerzające ofertę letnią, w tym odkryty aquapark. Jestem już po spotkaniu z przedstawicielami Gromady. Daliśmy sobie dwa miesiące na przygotowanie formuły, jak miałby ten park wodny na Czarnym Potoku wyglądać.
W najbliższym czasie zamierzam również udać się do Warszawy, do Ministerstwa Sportu w sprawie finansowania sztucznej nawierzchni na boisku sportowym, przykrycia orlików czy kortów tenisowych. W kampanii wyborczej dużo miejsca poświęciłem też torowi saneczkowemu. Możliwość uzyskania dokumentacji, studium zagospodarowania to okres kilkuletni. Aby uzyskać pozwolenie na budowę, wszystko musi zostać dopięte.
Forum Ekonomiczne?
- Jeśli chodzi o Forum Ekonomiczne, wiąże nas umowa z lat 2010-2019. Na razie czekamy na jakiś ruch ze strony organizatorów odnośnie jej wznowienia. Chcielibyśmy, jeśli uda się dogadać z władzami uzdrowiska odnośnie Starych Łazienek Mineralnych czy Łazienek Borowinowych tam przenieść część obiektów, aby wydarzenie nie było to tak uciążliwe dla mieszkańców.
A jeśli chodzi o sztandarowe wydarzenia kulturalne. Mam na myśli Festiwal im. Jana Kiepury. Czy coś się zmieni?
- Nie wyobrażam sobie, żeby Festiwal im. Jana Kiepury nie był kontynuowany. To sztandarowe wydarzenie Krynicy. Jednak mamy problem, bo jest prawie dwumilionowe zadłużenie w Centrum Kultury. Musimy stanąć na nogi. Potrzebna jest bardzo mocna polityka oszczędnościowa.
Niestety poprzednie władze Centrum Kultury mocno pofolgowały, jeśli chodzi o dyscyplinę finansów publicznych. Otrzymaliśmy protokół z Regionalnej Izby Obrachunkowej, który jest miażdżący dla poprzedniego dyrektora. Przypuszczam, że sprawa skończy się w prokuraturze.
A konkursy piękności?
- Pytanie jest o formułę i finansowanie konkursów piękności. Z tego, co wiedzę w budżecie za dużo dopłacamy do tej imprezy. A więc, nie mówię nie, natomiast w innej formule - tak.
Zapytam jeszcze o Krynica-Źródłem Kultury…
- Jestem za kontynuowaniem. Impreza "Krynica-Źródłem Kultury" wpisuje się już w kalendarz cyklicznych, zimowych wydarzeń kulturalnych miasta. Stała się jego promocją przez sześć tygodni, więc warto w nią inwestować.
Główny ciężar finansowania ponosi Uzdrowisko Krynica- Żegiestów, przy pewnym współfinansowaniu ze strony gminy. Z uwagi na to, że przyjeżdża do Krynicy czołówka polskiej sceny muzycznej, zostanie utrzymana.
Panie burmistrzu, ma Pan w zamyśle organizowanie nowych wydarzeń kulturalnych?
- Oczywiście. Np. Jarmarki Regionalne, Festiwal Teatrów Ulicznych czy Orkiestr Zdrojowych. Ale póki co, trzeba rozwiązać trudną sytuację finansową w Centrum Kultury. Jeśli uda się ją wyprostować, to będziemy organizować nowe imprezy kulturalne.
Dziękuję za rozmowę.
Małgorzata Kareńska fot. aut.