Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
21/01/2016 - 10:25

Z Adamem Śliwą o przygodzie z historią i gwarą

Emerytowany polonista z Nowego Sącza (rodem z Boguszowej) jest autorem kilku przekrojowych książek (od średniowiecza do współczesności) o sądeckich wsiach i dzielnicach Nowego Sącza. W innych jego książkach chłopi pod rozgwieżdżonym niebem rozmawiają gwarą o teorii wielkiego wybuchu, o końcu świata i wizji Nostradamusa dla Polski. My z Adamem Śliwą rozmawiamy o potrzebie pisania i badania historii, która przyszła do niego dopiero na emeryturze.

W ciągu kilkunastu lat  własnym nakładem opublikował Pan osiem książek  o sądeckich wsiach. Kiedy w Pana życiu pojawiła się chęć opisywania historii pobliskich miejscowości?

Jakieś piętnaście, może czternaście lat temu, kiedy poszedłem na emeryturę, zacząłem mieć dużo czasu. Na początek napisałem książkę o Mystkowie, Paszynie i Piątkowej. Pochodzę z Boguszowej, a to akurat jej sąsiednie wsie.  Chciałem zacząć od Boguszowej, maleńkiej wsi, która kiedyś należała do klarysek, potem do miasta, potem do klasztoru norbertanów aż do czasów zaboru austriackiego. Przy okazji dowiedziałem się, że ma taką samą historię jak Januszowa i Librantowa, więc wspólnie zrobiłem ich dzieje. Później zacząłem pisać i wydawać książki o sąsiednich wsiach, a Boguszowa nadal powstawała.

Jak powstają te monografie, skąd czerpie pan materiały, z jakich źródeł korzysta?

Korzystam z różnych źródeł. Przede wszystkim z bogatego zbioru materiałów dotyczących średniowiecza Sądeckiej Biblioteki Publicznej, Kodeksu Dyplomatycznego Małopolski, różne słowniki geograficzne i historyczne, z archiwów w Nowym Sączu i w Krakowie, Biblioteki Jagiellońskiej, z archiwów parafialnych i kronik szkolnych. W Krakowie na Wawelu odnalazłem niezwykłą książkę Teki Antoniego Schneidra, których jest około 80 tomów. Zbierał no kiedyś materiały o galicyjskich wsiach, często pojawiają się tam wyrzucane dokumenty. Można tam znaleźć materiały nawet o najmniejszej wsi, na przykład o Niskowej znalazłem aż 35 stron, a właśnie piszę monografię tej wsi.

Obok poznawania historii sąsiednich wsi czy dzielnic Nowego Sącza Pana pasją jest gwara. Zaczął Pan od opisywania gwary rodzinnej wsi...

To dość unikalna książka. Studiowałem polonistykę na Uniwersytecie Poznańskim i kiedy nie wiedziałem, z czego pisać pracę magisterska, to postanowiłem wykorzystać znajomość gwary. Gwara była moim pierwszym językiem, rodzice mówili tylko gwarą, więc naturalnie posługiwałem się nią przez całe życie. Nawet jak skończyłem studia, to z rodzicami rozmawiałem gwarą, bo nie chciałem się od nich wyróżniać.

Czym wyróżnia się gwara Boguszowej?

Mogę powiedzieć czym wyróżnia się gwara sądecka od innych.  Nie ma na przykład w żadnym wyrazie głoski „ę”. Jest: raka, gaba, zaby, ida, widza, słysa... Samogłoska „ę” stała nosową samogłoską „a”. na Limanowszczyźnie natomiast zamiast „ę” jest „ą”.

Książki o których mówimy mają charakter naukowy, popularnonaukowy, ale ma Pan w dorobku też dwie książki literackie pisane gwarą, a na dodatek w transkrypcji fonetycznej...

Tak, jednej z nich dałem nawet podtytuł „sobie a muzom”. Tak dla siebie chciałem napisać taką książkę, jak chłopi nocą leżą pod rozgwieżdżonym niebem i zamiast o koniach i krowach rozmawiają o kosmosie, czasoprzestrzeni, grawitacji, powstaniu świata. Teoria wielkiego wybuchu to dla nich spekulacja, bo wierzą, że to Bóg wszystko sprawił.

Zapis znakami fonetycznymi był w tym wypadku koniecznością? Bez niego książka nie byłaby już ciekawa?

Byłaby. Nawet syn mnie namawiał, żeby wydać wersję z zapisem ortograficznym. W drugiej ci sami rozmówcy poruszają temat końca świata.

I jak będzie wyglądała apokalipsa?

Bohaterowie mają z dziesięć wizji końca świata, ale najbardziej ciekawa jest przepowiednia Nostradamusa dla Polski, która ma wejść w sojusz z państwami islamskimi. Będzie generał, który służył w krajach arabskich, żonę będzie miał muzułmankę, ale będzie to ukrywał. Dopiero jak stanie się władcą Polski to się ujawni i kalifat zapanuje w Polsce, a kościoły zmienią się w meczety.  Będą prześladowania katolików, ale po jakimś czasie to upadnie i Polska stanie się potęgą Europy. Razem z Francją, oczywiście.

Rozmawiał Janusz Bobrek
Fot. JB

Projekt zrealizowano w ramach „Programu wspierania zdolnej młodzieży – Sądecki Diament”

Partner Fundacja PZU







Dziękujemy za przesłanie błędu