Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
22/05/2017 - 11:35

Znalazł granat bez zawleczki! Chciał zaorać pole a zatańczył z kostuchą…

19 maja podczas prac polowych mieszkaniec Marcinkowic znalazł granat z czasów II Wojny Światowej. Było wyjątkowo niebezpiecznie, bo grant był skorodowany a na dodatek nie miał łyżki, ani zawleczki. Gmina Chełmiec nadal bez pomocy w sprawie rozminowania i oczyszczenia swoich terenów.

Jako pierwsi na miejscu byli sądeccy policjanci, w tym grupa rozpoznania minersko-pirotechnicznego z sądeckiej Policji. Jednocześnie zaalarmowano patrol saperski z Krakowa. Do ich przyjazdu znalezisko zabezpieczali policjanci.

 - Specjaliści z patrolu 6 Batalionu Desantowo – Szturmowego w Krakowie najpierw sprawdzili a potem zabezpieczyli granat w pojeździe pirotechnicznym – relacjonuje przebieg akcji asp. szt. Barbara Leśniak.

Zobacz też: Rdziostów nadal zaminowany. Saperzy odmówili sprawdzenia drogi dojazdowej

Podobne znaleziska w gminie Chełmiec można liczyć w dziesiątkach jeśli nie setkach. Gmina nawet wystąpiła najpierw do wspomnianej wyżej jednostki a dalej do Ministerstwa Oborny Narodowej z prośbą o wsparcie i gruntowne przeszukanie terenu, bo na styku Rdziostowa i Marcinkowic w czasie wojny wysadzono duży skład wiozący zaopatrzenie dla niemieckiego wojska m.in. z amunicją.

Saperzy przyjechali, w sumie kilkanaście osób, i sprawdzili najbardziej zagrożony teren, w sumie koło 4 hektarów na głębokości od metra do półtorej. I co się okazało? Zagrożenie jest i to spore. Trzeba teren oczyścić.

- Tyle tylko, że prace wyceniono na około dwa miliony i saperzy są gotowi do akcji, ale pod warunkiem, że te dwa miliony wyłoży gmina – nie kryje irytacji Artur Bochenek, zastępca wójta gminy Chełmiec.

Zobacz też: Będą dalej mieszkać na niewybuchach

Ale na tym nie koniec absurdów. Najbardziej zagrożony teren nawet do gminy Chełmiec nie należy chociaż jest w jej granicach administracyjnych. Brzegi Dunajca są w administracji RZGW, czyli tak naprawdę skarbu państwa. Reszta terenu należy do kolei. I choć wszystkie strony zostały przez gminę powiadomione o sytuacji odzewu do dziś nie ma.

Sytuację można jedynie podsumować pytaniem: kto weźmie na siebie odpowiedzialność, gdy kolejny niewybuch po prostu kogoś zabije?

ES [email protected] Fot.: ilustracyjne KMP w NS







Dziękujemy za przesłanie błędu