„Zdjęli” dzielnicowych Straży Miejskiej i zabrali im „komórki”. Dlaczego?
Pytanie to zadał na poprzedniej sesji radny Mieczysław Kaczwiński, któremu na brak wspomnianych danych skarżyli się sami mieszkańcy. – To było bardzo dobre rozwiązanie, bo każdy wiedział do kogo zgłosić się bezpośrednio w kryzysowej sytuacji – podkreśla Kaczwiński.
Jak usunięcie danych kontaktowych tłumaczy Urząd Miasta?
Zobacz też: Martwe ryby i czarna maź na potoku Jasieniczanka! Kto spowodował katastrofę ekologiczną?
- Obowiązki pracownicze strażacy wykonują w ramach przeciętnie 40 godzin w pięciodniowym tygodniu pracy. Zatem osoba interweniująca nie będzie wiedziała kiedy „jego dzielnicowy” będzie mógł odebrać telefon – odpisał w odpowiedzi na interpelację wiceprezydent Jerzy Gwiżdż.
- Mając powyższe na uwadze bardziej sprawną metodą zgłaszania bieżących interwencji jest powiadomienie dyżurnego Straży Miejskiej w godzinach od 7.00 do 23.00.
Zobacz też: Radni dadzą 104 tysiące złotych na furę dla Straży Miejskiej?
Gwiżdż dodał też, że wszystkie zgłoszenia wymagające sprawdzenia przekazywane są do realizacji tym, którzy akurat mają dyżur.
Radnego te wyjaśnienia nie przekonują. A Was?
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info