Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
17/02/2018 - 14:20

Spotkała ich wielka tragedia. Potrzebują naszej pomocy

Ogień strawił ich dom. Zostały tylko zgliszcza. Rodzina Brończyków z Bukowca zamieszkała w nowym domu, który wymaga wykończenia. Pogorzelcy potrzebują naszej pomocy.

Rodzina Brończyków z Bukowca w styczniu ubiegłego roku w jednej chwili straciła cały dorobek życia. Ich drewniany dom doszczętnie strawił ogień. Zostały tylko zgliszcza. Przypomnijmy. Pożar wybuchł po godzinie 16. Niestety gospodarstwo znajdowało się w trudnym, górskim terenie. W drewnianym domu mieszkali Ewelina i Mirosław Brończykowie i ich troje synów oraz ojciec pana Mirosława. W czasie, gdy budynek zaczął palić się, domowników nie było w środku. Wszyscy pojechali do lekarza do Paleśnicy.

Zobacz też Tragedia w Bukowcu. Wszystko stracili w pożarze. Kto im pomoże?

Kiedy dotarli na miejsce, zadzwonił do nich jeden z sąsiadów, który poinformował, że w pobliżu ich gospodarstwa pali się. Pan Mirosław zostawił rodzinę w ośrodku zdrowia, wsiadł do samochodu i ruszył w drogę powrotną. Kiedy dotarł na miejsce, nie mógł już nic zrobić. Cały dom stał w płomieniach. Ogień w mgnieniu oka pochłaniał budynek. Do późnych godzin wieczornych na miejscu pożaru pracowało ponad trzydziestu strażaków. Niestety domu nie udało się uratować. Pozostały jedynie zgliszcza.

Rodzina Brończyków powoli dochodzi do siebie po nieszczęściu, które ich spotkało. Dzięki pomocy rodziny, znajomych i innych życzliwych ludzi, w lipcu ruszyły prace przy budowie nowego domu. Dzisiaj na dawnych zgliszczach stoi już nowy dom, ale jego wykończenie wymaga jeszcze ogromnych wydatków.

W połowie stycznia tego roku, rodzinę dotknęło kolejne nieszczęście. Doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Zapalił się domek kempingowy, w którym mieszkali na czas budowy nowego domu. Na szczęście ogień został skutecznie ugaszony przez mieszkańców jeszcze przed przybyciem strażaków.

Zobacz też Bukowiec: Rok temu stracili dach nad głową. Teraz prawie doszło do kolejnej tragedii

Rodzina bała się, że sytuacja może się znów powtórzyć, dlatego w nowym domu zamontowali centralne ogrzewanie i tam zamieszkali. Niestety budynek wciąż jest niewykończony. W pomieszczeniach trzeba położyć podłogi, ściany wytynkować i pomalować, a w pokojach na górze wykończyć stropy. Nigdzie nie ma mebli, brakuje wewnętrznych drzwi, oświetlenia, parapetów i innych niezbędnych urządzeń. Budynek wymaga też wykonania elewacji zewnętrznej. Dzisiaj cala rodzina przebywa w jednym pomieszczeniu na dole, w którym poustawiano podstawowe sprzęty takie jak stół, krzesła czy szafki kuchenne, a na wylewce położono gumolit i kawałek wykładziny.

- Tempo prac przy nowym domu było stosunkowo szybkie, ale kolejne prace mogą jeszcze potrwać. Wszystko zależeć będzie od pomocy ludzi, bo rodziny korzystającej stale ze świadczeń opieki społecznej na takie wydatki nie stać. Tymczasem wpłaty na specjalne konto uruchomione po pożarze od kilku miesięcy niemal ustały. W ubiegłym roku było ich bardzo dużo, teraz w ciągu miesiąca wpływa najwyżej sto złotych – mówi Ewelina Zieleń, asystentka rodziny z Ośrodka Opieki Społecznej w Korzennej.

Pomocy finansowej rodzinie można udzielać wpłacając pieniądze na utworzone przez Ośrodek Pomocy Społecznej konto: 80 8797 1026 0020 0296 1651 0001 (dla przelewów z zagranicy POLUPLPR, PL 80 8797 1026 0020 0296 1651 0001).

RG [email protected] Fot. OSP Korzenna, OSP Lipnica Wielka







Dziękujemy za przesłanie błędu