Palił się jak żywa pochodnia, kiedy wybiegł z domu. Tragedia w Królowej Górnej
- Położyłam się wczoraj wcześniej spać, bo nie najlepiej się czułam. W środku nocy obudziła mnie ta łuna ognia. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że pali się stojący obok drewniany dom mojego brata - mówi pani Maria i ociera szalikiem łzy, które spływają jej po policzku.
Czytaj też Dramatyczna walka z czasem. Pożar pensjonatu w Krzyżówce [ZDJĘCIA] [FILM]
- Kiedy wybiegłam wszystko stało w ogniu. Nie widziałam tego, ale mój syn , z którym mieszkam przebudził się wcześniej, zobaczył mojego brata, który wybiegł z płonącego domu. Był jak żywa pochodnia - opowiada roztrzęsiona pani Maria. - A potem razem z synową zaczęli go ratować. Kiedy zdjęli mu ubrania, był cały osmolony i strasznie poparzony. Na nogach i rękach nie miał skóry. Pewnie był w szoku. Wyrywał się i krzyczał, że musi ratować dobytek.
Drewniany dom spłonął doszczętnie. W wypalonych oknach zwisają zamarznięte sople, pozostałość po gaszeniu pożaru.
Wszędzie czuć zapach spalenizny. W środku widać zwęglone sprzęty. Nic nie udał się uratować.
- Strażacy bardzo szybko przyjechali, ale wszystko płonęło żywym ogniem - opowiadają sąsiedzi.- Dobrze, że to zima i na tym wielkim drzewie, co stoi koło domu nie było liści. Płomienie mogły się przenieść na nasz dom. Tam nie ma już czego zbierać. Same zgliszcza. - wzdychają. No i nie wiadomo, co z tym biedakiem. Zabrali go do szpitala, ale w jakim jest stanie, tego nie wiemy.
Poparzony mężczyzna został przetransportowany z sądeckiego szpitala do centrum oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
- Był w bardzo ciężkim stanie, kiedy wzywaliśmy pogotowie. Ma w siedemdziesięciu procentach poparzoną skórę - mówi oficer dyżurny miejskiej komendy straży pożarnej.
W Królowej Górnej wszyscy się znają. Mężczyzna mieszkał samotnie.
- To spokojny człowiek. Dorabiał sobie w zakładzie wulkanizacyjnym. Strasznie dużo palił papierosów. Może przysnął w nocy, a pożar wybuchł od niedopałka - mówi mieszkanka wsi. Kto to wie jak było. Może - daj Bóg - biedak wyżyje, to sam wszystko opowie.
Jaka była przyczyna pożaru? Wykaże to policyjne postępowanie z udziałem biegłych.
[email protected] fot.Jm