Nie dawał znaku życia przez trzy tygodnie. Co odkryli strażacy w bloku na sądeckim osiedlu?
Chwile grozy przeżyła rodzina trzydziestopięciolatka mieszkającego w bloku przy ulicy Kraszewskiego zaniepokojona tym, że przez trzy tygodnie mężczyzna nie dawał znaku życia. Próby dostania się do mieszkania spełzły na niczym. Nie pomogło łomotanie. Drzwi pozostały zamknięte. Zapadła dramatyczna decyzja o wezwaniu policji.
Czytaj też Zakupy w Biedronce skończyły się koszmarem. Z policją i pogotowiem
Funkcjonariusze wezwali na pomoc sądeckich strażaków, którzy wyważyli drzwi. Okazało się, że mężczyzna był w swoim mieszkaniu, ale na walenie do drzwi nie zareagował
- Był splątany, mówi - oficer dyżurny Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. - To znaczy, że miał zaburzony stan świadomości. Trudno z nim było nawiązać kontakt.
Czytaj też Trudno uwierzyć, że nikt się nie zabił. Cud Boski we Florynce [ZDJĘCIA]
Policjanci, którzy wezwali na pomoc pogotowie nie chcieli udzielić szczegółowych informacji na temat przyczyn stanu trzydziestopięciolatka.
- Pogotowie zabrało mężczyznę do szpitala. Znajduje się pod opieką lekarzy - mówi oficer dyżurny sądeckiej komendy policji.
(ami) fot. fot. ilustracyjne archiwum sądeczanin.info