Jeden wadliwy kominek a dwie osoby mogły zginąć w ogniu!
O pożarze w Koniuszowej strażacy odebrali zgłoszenie po godzinie 23.00 24 listopada. Było wyjątkowo niebezpiecznie, bo choć palił się domek letniskowy, to przybywały w nim dwie osoby.
Pożar zaczął się w salonie koło kominka. Lokator próbował sam gasić ogień, ale ten jeszcze przed przybyciem strażaków zaczął się szubko rozprzestrzeniać. Robiło się tym groźniej, że kuchni obok salonu była 11-kilogromaowa butla z gazem a mieszkańcy dysponowali jedynie jedną gaśnicą proszkową i wodą.
Zobacz też: Przez trzy godziny strażacy walczyli z ogniem. Paliło sie...
Na domiar złego cały domek błyskawicznie wypełnił się dymem – strażacy musieli gasić wnętrze w maskach tlenowych. Wcześniej odłączyli prąd, ale i tak wezwano na miejsce pogotowie energetyczne i policję.
Część obiektu trzeba było rozebrać a by zagwarantować, że nie ma już kolejnych zarzewi ognia ratownicy sprawdzili obiekt kamerą termowizyjną. Jednocześnie by usprawnić i zablokować rozprzestrzenianie się ognia szybko wyniesiono na zewnątrz zawartość domku. Oczywiście jako pierwszą wyniesiono butlę z gazem. Ratownicy musieli też rozebrać część stropu z dociepleniem oraz sporą część zabudowy kominkowej.
Zobacz też: W gminie Łącko grasuje podpalacz? Paliła się kolejna stodoła
Prawdopodobną przyczyną pożaru była wada wspomnianej instalacji kominkowej. W akcji uczestniczyli strażacy z JRG nr 1 w Nowym Sączu, OSP Mogilno oraz OSP Korzenna Centrum. Najważniejsze jest to, że nikomu z lokatorów nic się nie stało, bo bardzo szybko wykryli ogień. Łatwo sobie wyobrazić, jakie mogłyby być konsekwencje, gdyby ogień rozprzestrzenił się i na przykład objął butlę z gazem w czasie gdy lokatorzy spaliby już na dobre.
Zdecydowanie mniejsze zagrożenie stanowił kolejny pożar, do którego doszło kolo 5 nad ranem przy ulicy Batorego w Nowym Sączu. Tu zapalił się jedynie kontener na śmieci.
ES [email protected] Fot.: KM PSP w NS