Jak zginął mieszkaniec Moszczenicy? Znamy wstępne wyniki sekcji zwłok
- Przyczyną zgonu było prawdopodobnie zachłyśnięcie się krwią. Mężczyzna prawdopodobnie upadł na chodnik, złamał kość nosową, doszło do krwawienia z nosa i tą krwią się zadławił. To było przyczyną bezpośrednią – wyjaśnia prokurator Tadeusz Cebo.
Według opinii biegłego, pozostałe obrażenia miały charakter powierzchowny i nie przyczyniły się do zgonu. Jak udało nam się dowiedzieć, mieszkaniec Moszczenicy był trzeźwy. Wstępnie prokuratorzy wykluczają, aby ktoś przyczynił się do jego śmierci.
- Taka wersja wciąż brana jest pod uwagę, aczkolwiek wydaje się mało prawdopodobna - dodaje prokurator Cebo.
Zobacz też Leżał w kałuży krwi. Czy ktoś przyczynił się do jego śmierci?
Ciało 52-letniego mężczyzny zostało znalezione w czwartek 14 czerwca. Przypomnijmy. Mieszkanka Moszczenicy szła około godziny 8.30 ulicą Targową. Nagle zauważyła, że ktoś leży na chodniku. Gdy podeszła bliżej, zobaczyła nieprzytomnego mężczyznę leżącego w kałuży krwi. Przestraszyła się. Natychmiast zadzwoniła pod numer alarmowy 112. Ranny mężczyzna oddychał samodzielnie.
Już po kilkunastu minutach na miejsce przyjechało pogotowie. Niestety, stan mężczyzny z każdą minutą pogarszał się. W końcu przestał oddychać. Ratownicy natychmiast podjęli reanimację, którą prowadzili przez całą drogę do gorlickiego szpitala. Niestety, mimo starań, nie udało się go uratować. Zmarł w szpitalu.
RG [email protected] Fot. Ilustracyjne Sądeczanin.info