Gasił płonący samochód, ale nie dał rady
Pechowa okazała się sobota dla właściciela Nissana z Roztoki Brzezin. Jego auto z gazową z gazowa instancją stanęło w płomieniach. Pożaru nie udało się ugasić samochodową gaśnicą. Z odsieczą musiała przyjechać straż pożarna.
Wezwanie z Roztoki Brzezin w Gminie Gródek nad Dunajcem sądeccy strażacy otrzymali o 10. 30. Dzwonił właściciel pojazdu, który nie radził sobie z gaszeniem pożaru. Do akcji wysłano Jednostkę Ratowniczo-Gasniczą z Nowego Sącza i dwa wozy strażackie z Ochotniczej Straży Pożarnej z Rożnowa.
- Kiedy strażacy przyjechali na miejsce płomieniami była objęta komora silnika. Samochód palił się w odległości sześciu metrów od budynku mieszkalnego - relacjonuje oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Akcja gaszenia samochodu trwała blisko pięćdziesiąt minut. Zniszczeniu uległa komora silnika. Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
(ami), fot ilustracyjne, archiwum