Fachowcy tak docieplali dom, że skończyło się skażeniem rzeki
Informacja o tym, że na prywatnej posesji wyciekło około 30 litrów trującej substancji - polioli używanych do produkcji pianek poliuretanowych stosowanych do docieplania budynków - dotarła do limanowskich strażaków w piątek około godziny 16.
- Właściciel posesji powiadomił służby ratunkowe dopiero po dwóch godzinach od wycieku substancji. Przeraził się, gdy zauważył, że woda w rzece jest spieniona - relacjonuje oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej z Limanowej.
Do akcji ruszyło kilkudziesięciu strażaków z jednostki ratowniczo-gaśniczej w Limanowej, a także ochotnicy z pobliskich jednostek. Trzeba było też ściągnąć do Chyszówek specjalistyczny zastęp ratownictwa chemicznego z Krakowa.
Strażakom udało się zebrać kilka beczek trującej substancji, która spieniła wodę. Walczyli z trucizną do późna w nocy. Specjaliści z Krakowa zrobili pomiary na dalszych odcinkach rzeki, żeby sprawdzić czy nie doszło do skażenia.
- Służby pracowały do godziny 1.40 - informuje oficer dyżurny z limanowskiej straży pożarnej.
Czy mieszkańcy miejscowości mogą się czuć bezpiecznie? - pytamy
- Badania wykazały, że w próbkach wody nie stwierdzono obecności substancji chemicznych.
Było o krok ekologicznej katastrofy? Jak udało nam się dowiedzieć, substancja którą strażakom udało się zebrać do beczek, jest bardzo niebezpieczna dla środowiska. Powoduje poważne uszkodzenia oczu i działa drażniąco na skórę. Zebrana trucizna trafiła do pechowego właściciela firmy, która zajmował się dociepleniem budynku. Chemikalia będzie musiał zutylizować na własny koszt.
(Jmik), RG [email protected] Fot. OSP Laskowa