Czujnik tlenku węgla uratował rodzinę. Niemowlę trafiło do szpitala
W poniedziałek (10 grudnia) w samo południe limanowscy strażacy zostali postawieni na równe nogi. W jednym z domów w Chyszówkach, w którym mieszkała rodzina z niemowlęciem, zapaliły się sadze kominowe.
Jak się okazało, w budynku włączyła się czujka tlenku węgla. Właściciele natychmiast zadzwonili pod numer alarmowy i wezwali pomoc. Nie czekali jednak bezczynnie. Ewakuowali się z domu do pobliskiego budynku.
Zobacz też Zabójczy tlenek węgla znów atakuje. Jak się uchronić przed niebezpiecznym gazem?
Gdy strażacy dotarli na miejsce, sprawdzili wszystkie pomieszczenia urządzeniami do wykrywania niebezpiecznych gazów. Czujniki wykryły niewielkie stężenie tlenku węgla. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Rodzina w porę zdążyła opuścić budynek. Niemowlę trafiło do szpitala na badania.
-Tlenek węgla powstaje w procesie niepełnego spalania. Zbyt mała ilość tlenu dopływa do paleniska i wtedy wytwarza się tlenek węgla. Jest to bardzo niebezpieczna substancja, ponieważ jest bezbarwna, bezwonna i nie ma smaku. Aby uniknąć zagrożenia zatrucia to przed sezonem grzewczym należy przeglądnąć urządzenia grzewcze, aby działały sprawnie oraz sprawdzić wentylację – tłumaczy Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.
RG [email protected], Fot. Ilustracyjna Sądeczanin.info