Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
15/02/2019 - 15:35

"Stary Sącz. Dziedzictwo Świętych": [ROZMOWA I ZDJĘCIA]

Co jest takiego w Starym Sączu, że każdemu, kto odwiedza to przepiękne miasto, zapada na zawsze w pamięci, że każdy, kto je zobaczy jest nim urzeczony? Miasto świętej Kingi jest, jak to określił Sylwester Adamczyk, sądecki artysta fotografik, jak stary, dojrzewający tokaj, który z czasem smakuje coraz lepiej i za każdym razem inaczej.

Jak długo panowie pracowali w klasztorze?

- Kilka miesięcy. Mogliśmy przez ten czas towarzyszyć mieszkającym w klasztorze siostrom fotografując wiele wydarzeń z życia tej klasztornej wspólnoty. Zdjęcia robiliśmy o różnych porach dnia, w różnych porach roku. Uwiecznialiśmy wydarzenia związane z życiem klasztoru i z kalendarzem liturgicznym.

Które wydarzenie zapadło panu szczególnie głęboko w pamięci?

- Siostry zgodziły się na fotografowanie niecodziennej uroczystości, a mam tu na myśli śluby wieczyste. W 2017 roku składała je jedna z sióstr. Jest to wydarzenie, które odbywa się w klasztorze raz na kilka lat. Mało kto wie, że okres dochodzenia przez siostrę do ślubów wieczystych to minimum 6,5 roku, a czasami wydłuża się do 9 lat. Możliwość fotografowania tej wyjątkowej uroczystości, oczywiście za zgodą ksieni i sióstr było niepowtarzalnym przeżyciem. Po złożeniu ślubów wieczystych siostra wiąże się ze wspólnotą na stałe. Wydawało mi się, że będzie to smutna uroczystość, bo wiadomo, że zwykłemu zjadaczowi chleba klasztory o bardzo ścisłej regule kojarzą się z klazurą, kratą, odosobnieniem. Ku mojemu zaskoczeniu nie odniosłem takiego wrażenia. Siostra składająca śluby wieczyste składa także śluby posłuszeństwa matce przełożonej. Wtedy też wkładana jest jej na głowę korona cierniowa, jako znak, jako atrybut cierpień Chrystusa. Ku mojemu zdziwieniu ta uroczystość przepojona była autentycznością, miłością do Boga. To dało się zaobserwować podczas tej uroczystości. Dla mnie było to coś pięknego, zdumiewającego i zupełnie nieoczekiwanego. Jest to jedno z bardziej znaczących przeżyć, które razem z synem wspominamy z pracy nad tym albumem.

Jak panów - dwie osoby z zewnątrz, fotografujące cząstkę życia zakonnego odbierały siostry?

- Staraliśmy się pracować dyskretnie, na ile to było możliwe. Staraliśmy się nie ingerować  w życie sióstr. Nie ustawiać fotografii, nie zarządzać nią. Byłoby to nie fair. Tak nie wolno. Staraliśmy się jak najdyskretniej obserwować życie w klasztorze. Nie ukrywam, że czasami obaj czuliśmy się, jak intruzi. Siostry traktowały nas bardzo życzliwie i cierpliwie znosiły naszą obecność. Mam nadzieję, że nie nadużyliśmy ich życzliwości.

Efektem wielomiesięcznej pracy w klasztorze jest mnóstwo unikatowych zdjęć. Jak z tylu wybrać te jedyne, niepowtarzalne?

- W albumie, o ile dobrze pamiętam jest około 170 zdjęć. Kiedy przystępowaliśmy już do pracy nad kompozycją albumu, to mieliśmy wyselekcjonowanych ich około dziewięćset z kilku tysięcy, jakie wykonaliśmy. Rozdział poświęcony klasztorowi otwiera album. Jest jednym z kluczowych.

Jak Panu pracowało się z synem Jakubem?

- Bardzo dobrze. Bardzo się cieszyłem, że możemy wspólnie realizować ten projekt, zresztą nie pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni. Dla mnie praca z synem była olbrzymią satysfakcją. Satysfakcjonujące jest to, że ojciec z synem może przystąpić do wspólnego, ambitnego zadania. Dobrze mieć partnera, który ma oko, który czasami coś doradzi, który czasami się z ojcem pokłóci na płaszczyźnie zawodowej, ale są to takie twórcze historie.

Album "Stary Sącz - Dziedzictwo Świętych" - to nie tylko św. Kinga, św. Jan Paweł II i klasztor Klarysek. To także uchwycone na zdjęciach inne sfery życia miasta...

- Jest też uchwycone codziennie życie Starego Sącza, architektura, przyroda. Jest to album, w którym staraliśmy się szeroko pokazać, jaki jest ten Stary Sącz i jego mieszkańcy. Uchwyciliśmy piękną architekturę miasta, w tym tę najnowszą, jak chociażby platformę widokową na Woli Kroguleckiej. Jest oczywiście przyroda. Rzutem na taśmę zrobiliśmy zdjęcia tak docenianego obecnie bobrowiska. Świetny pomysł i świetna realizacja. By uchwycić te przyrodnicze "perełki" czasami trzeba było się wybrać na Przehybę. Mam nadzieję, że udało się nam, poprzez ten album pokazać piękno, jakie ma w sobie Stary Sącz. Piękno, które mamy, dosłownie na wyciagnięcie ręki, a którego czasami nie doceniamy. Prosty przykład. Przechodzimy koło klasztoru, widzimy jego mury, bryłę, a nie zastanawiamy się nad tym, jakie kryje w sobie dziedzictwo. To, co teraz powiem nie jest na wyrost. Sądecczyzna - to jest nasze dziedzictwo. To tu jest fundament wszystkiego.

Jeśli miałby Pan wybrać to jedyne, niepowtarzalne zdjęcie wykonane w klasztorze, to byłoby...

- Zdjęcie siostry z koroną cierniową na głowie, która składa śluby wieczyste przy krzyżu chrystusowym. Na pierwszym planie jest klasztorna krata, a w tle siostra zatopiona w modlitwie.   

W niewyobrażalny, więc cudowny sposób dzieje miejsca, któremu początek dała Święta Kinga, spiął jakby klamrą po 700 latach i nadał mu nowego znaczenia największy z rodu Polaków, święty Papież Jan Paweł II...

- Stary Sącz jest miastem, które stało się już kulturowym i duchowym dziedzictwem Jana Pawła II. Jego wizyta  w 1999 roku na starosądeckich błoniach odbiła się szerokim echem nie tylko na Sądecczyźnie i nadal tak jest. To tutaj właśnie jest między innymi jedyny w Polsce pozostawiony drewniany ołtarz papieski, na którym papież odprawił mszę święta podczas pielgrzymki do Polski w 1999 roku. Wokół ołtarza, w ciągu tych dwudziestu lat powstały inne budynki. W tym roku mija 20. rocznica wizyty Ojca Świętego w Starym Sączu i kanonizacji św.  Kingi. Zatem te dwie wspaniałe postaci wpisujące się w historię Starego Sącza są kluczem  do pokazania miasta dwóch świętych. Ta wspaniała publikacja nie mogłaby się również ukazać bez ogromnej życzliwości i pomocy burmistrza Starego Sącza Jacka Lelka, któremu jeszcze raz składam podziękowanie

Jaki następny wydawniczy projekt?

- Będzie to album poświęcony pobytom Jana Pawła II na Sądecczyźnie. Pracuję nad nim razem z synem. Chcę w nim pokazać pobyty zarówno turystyczne, jak i duszpasterskie Karola Wojtyły w naszym regionie przed 1978 rokiem. W tym albumie zostaną zamieszczone zdjęcia ze Starego Sącza, Tropia, Piwnicznej-Zdroju, Krynicy-Zdroju, Muszyny, ale także właśnie z Przehyby. Jest to kanwa pierwszego rozdziału. Dugi rozdział poświęcimy właśnie wizycie Ojca Świętego w Starym Sączu w 1999 roku i kanonizacji Kingi. Trzeci rozdział zawierać będzie ślady pamięci, czyli to, co zostawił nam w spadku po sobie na Sądecczyźnie, w sensie materialnym i duchowym, Ojciec Święty. Mam tu na myśli starosądecki ołtarz, Diecezjalne Centrum Pielgrzymowania, szkoły noszące jego imię. Album ukaże się w czerwcu tego roku na dwudziestolecie  starosądeckich uroczystości.

Dziękuję za rozmowę

IM

Stary Sącz. Dziedzictwo Świętych




Co jest takiego w Starym Sączu, że każdemu, kto odwiedza to przepiękne miasto, zapada na zawsze w pamięci, że każdy, kto je zobaczy jest nim urzeczony? Miasto świętej Kingi jest, jak to określił Sylwester Adamczyk, sądecki artysta fotografik, jak stary, dojrzewający tokaj, który z czasem smakuje coraz lepiej i za każdym razem inaczej.








Dziękujemy za przesłanie błędu