O Rytrze na wesoło i lirycznie
Andrzej Górszczyk, nowosądeczanin z urodzenia, osiadł w Rytrze na początku lat 90. zeszłego stulecia - kiedy już nie było mu pstro w głowie - gdzie przyjął posadę dyrektora Domu Dziecka „Pod Zielonym Serduszkiem”. Z oddaniem pracował z dziećmi skrzywdzonymi przez los do rozwiązania placówki przed dwunastoma laty. Przeszedł na zasłużoną emeryturę, ale z Rytra się nie wyprowadził, więcej - zatopił się w nim po uszy. Na zbiorek złożyło się 24 krotochwilnych wierszyków i ballad, na przemian wesołych i lirycznych, częściowo już wcześniej publikowanych, choć nie w tak eleganckiej oprawie.
Oto próbka tej twórczości:
Wszystkie rzeki Słowacji na południe płyną.
Zimne, górskie strumyki w ciepłych morzach giną.
Lecz krnąbrny, młody Poprad wyłamał się z szyku:
Na przekór rozsądkowi płynie do Bałtyku…
Osobne wiersze autor poświęca postaciom zasłużonym dla Rytra: Adamowi hrabiemu Stadnickiemu i ks. Józefowi Woźniackiemu, który przez 40 powojennych lat prowadził do nieba mieszkańców Rytra. Kiedy proboszcz odwiedził raz w okresie Bożego Narodzenia Dom Dziecka to jego wychowankowie zaśpiewali Dobrodziejowi nową ryterską pastorałkę:
Mamy dary dla Jezusa małego
Mirrę, kadzidło i złoto dla Niego,
Dla Maryi są dolary, niech w Peweksie Józef stary
Kupi coś naprawdę ładnego.
Kabareciarz zajął się też głośnym w swoim czasie sporze o patrona Szkoły Podstawowej Stefana Pawlika, partyzanta zabitego przez Niemców. Zmarły miał to nieszczęście, że z sympatią go wspominał Iwan Zołotar, dowódca sowieckiej partyzantki w załganej skądinąd książce „Przyjaźń wojennych lat”
Czy jam temu winien,
Że potem Rosjanie
Wszędzie wprowadzili
Swoje panowanie?
Siedemdziesiąt wiosen
Już prawie minęło,
A polskie piekiełko
Znowu się zaczęło.
W publikacji o Rytrze nie mogło zabraknąć Rogasia z Doliny Roztoki. Po streszczeniu przygód sympatycznego koziołka autor złożył takie rymy:
Pani Marysia Kownacka
Książkę o tym napisała
Skądinąd dosyć przyjemną
Ale fakty pomieszała.
Górszczyk nie zapomniał o trzech braciach, znanych „cudokach”, kojarzących się z Rytrem tak samo jak ruiny zamku czy Roztoka.
Z tego względu nie dziwi, że notę wydawniczą ozdabia znamienna klauzula: „Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych tekstów”, a może to kolejny żart pana Andrzeja?
Wiersze ilustrują piękne zdjęcia Rytra i Beskidu Sądeckiego, autorstwa Tadeusza Ogórka i Krzysztofa Tomasiaka i choćby z tego względu warto sięgnąć po tę publikację.
**
Andrzej Górszczyk (ur. 1943) jest absolwentem Technikum Kolejowego w Nowym Sączu, średniej szkoły muzycznej i filologii polskiej UJ. Pracował jako reżyser w warszawskim teatrze „Na Targówku” i w teatrze tarnowskim.
Był autorem i kompozytorem kabaretu „Lach” w Nowym Sączu, z którym - w latach 1977-1990 - zdobył wiele nagród i wyróżnień na festiwalach i przeglądach ogólnopolskich.
Publikował swoje utwory w wielu czasopismach i wydawnictwach, wydał też kilka opracowań monograficznych i pięć tomików poezji. Jest członkiem Związku Polskich Autorów Rozrywkowych i ZAIKS-u.
Andrzeja Górszczyka zgłosiło do Nagrody im. Ks. Prof. Bolesława Kumora w obu kategoriach „sądecki autor” i „książka o Sądecczyźnie” Agencja Wydawnicza WiT.
**
Andrzej Górszczyk, Rytro. Liryki i żarty, Agencja Wydawnicza WiT s.c., Rytro 2016.