Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
24/03/2019 - 12:15

Świętokrzyskie Kazania Radiowe. 3 Niedziela Wielkiego Postu

Wj 3,1-8.13-15.1 Kor 10, 1-6.10 -12. Łk 13, 1-9 Rekolekcje (1) – Nawrócenie (Łk 13, 1-9) W największym szpitalu klinicznym w Polsce, w którym posługuję, szpitalu na Banacha, często odwiedzam kilkaset chorych osób w ciągu dnia. Spotykam też cierpiące rodziny, bliskich. Jest to doświadczenie niewyobrażalnego cierpienia, nagromadzonego w jednym miejscu. Ale właśnie tam doświadczam, jak Bóg zajmuje się losem człowieka, który nie lęka się odważnie spojrzeć w oblicze miłosiernego Zbawiciela. Jest to Oblicze, które ocala.

Odwiedziłem chorego mężczyznę. Zwróciłem uwagę na jego przepełnione smutkiem oczy, jakby nie było w nich życia. Nie mogłem powstrzymać się przed pytaniem: „ Dlaczego Pan ma takie smutne oczy ?”. Zaskoczony, że ktoś w ogóle chce z nim rozmawiać, odpowiedział: „ Dla mnie na wszystko jest już za późno. Jestem chory na nowotwór. Dużo pracowałem zagranicą i zapomniałem o Bogu. Kiedy moim dzieciom budowałem domy, wydawało się, że byłem przez nich kochany. Teraz nawet nie zadzwonią. Czekają kiedy będą mogli podzielić się spadkiem”. Zrobiło się bardzo smutno, dodał jeszcze: „ Słusznie Pan Bóg mnie ukarał. Mam to, na co zasłużyłem.”

Zastanowiło mnie jego przekonanie, że choroba jest karą. Podobny problem występuje w dzisiejszej Ewangelii. Piłat okrutnie rozprawił się z Galilejczykami w chwili, gdy składali Bogu ofiarę. Zamordował ich prawdopodobnie za to, że ich ofiara była złożona w intencji, aby Bóg pomógł znieść okupację rzymską. Ci, którzy opowiedzieli o tym Jezusowi byli przekonani, że owi Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni, dlatego spotkała ich tak okrutna kara. Bo przecież gdyby nie byli grzesznikami, Bóg nie dopuściłby do tego, aby zginęli w czasie składania Jemu ofiary.

W odpowiedzi Jezus przywołuje przykład osiemnastu z Siloe, na których zwaliła się wieża i zabiła ich. Odpowiedź Jezusa jest jednoznaczna. To nie była ich wina.

Jezus przenosi całą rozmowę na inny poziom i wzywa ich do nawrócenia, jakby nam chciał powiedzieć: „ Wy, którzy sądzicie tak łatwo innych, najpierw sami spójrzcie w głąb własnego sumienia”, gdyż „ jeśli się nie nawrócicie podobnie zginiecie”. Jezus nie mówi w tym wypadku o śmierci fizycznej, ale o śmierci wiecznej. Podejmuje zatem temat zbawienia człowieka. Jako miłosierny Zbawiciel udziela tak radykalnej nauki, gdyż nie może znieść widoku dzieci, które idą na zatracenie.

Pacjentowi, który był przekonany, że jego choroba jest karą za grzechy, jako odpowiedź zacytowałem Ewangelię o niewidomym od urodzenia „ Uczniowie zadali pytanie; Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice? Jezus odpowiedział: Ani on nie zgrzeszył , ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże” (J,9, 2-3).

Ta odpowiedź Jezusa ma ogromne znaczenie, zwłaszcza dla ludzi dotkniętych cierpieniem. Wskazuje na motyw miłosierdzia Boga w stosunku do chorych ludzi. Motywem nie jest tylko litość wobec cierpiącego, ale coś o wiele więcej, żeby przez cierpienie objawiły się sprawy Boże, a nawet, żeby objawiła się chwała Boża. Chory człowiek uczestniczy w zamiarach Bożych, w wielkiej misji miłosierdzia. Pacjentowi, który przeżywał swoją chorobę jako karę napisałem specjalną modlitwę o tym, że dla człowieka ufającego bezgranicznie w Boże miłosierdzie nigdy nie jest za późno. Kiedy mu ją czytałem zauważyłem, że dyskretnie, jakby się wstydził, ociera łzy. Poprosił o spowiedź. Zaczął przychodzić do kaplicy i słuchać słowa Bożego. Zaprzyjaźniliśmy się. Był spragniony słowa.

Miłosierdzie Boga polega m.in. na tym, że Bóg kieruje do nas słowo. Przed wielkimi cudami, jak rozmnożenie chleba, cudowny połów ryb, Jezus był wzruszony, że ludzie byli jak owce bez pasterza i kierował do nich słowo. Jego miłosierdzie przejawiało się właśnie w tym, że nauczał ludzi dopiero potem dokonywał cudu.

Wielkim nieszczęściem człowieka jest to, że nie słucha słowa, które pochodzi od Boga. Tak często wystarczy, że przyjdzie choroba, niepowodzenie, chwila próby i życie rozsypuje się na kawałki, czasami zamienia się w piekło. Tak być nie powinno. Słowo Boga ma moc przeprowadzania człowieka przez ciemną dolinę, jest w nim duch i życie.

Mężczyzna, który się nawrócił w szpitalu nabrał ducha do walki z chorobą i przeciwnościami losu. Przyszedł podziękować za słowa, które go postawiły na nogi: „Wracam do domu jako ktoś inny. Nie mam już żalu do nikogo. Gdybym spotkał wiele lat temu kogoś, kto by mi przekazał takie słowa – wyznał – moje życie potoczyłoby się inaczej”.

Wielu ludzi do pewnych prawd dochodzi długo, czasem przez całe życie tylko dlatego, że nie słuchają słowa Boga, że nikt im nie przekazał wiary. Ci, którzy żyją słowem, nawet w młodym wieku posiadają mądrość, która pozwala przetrwać najcięższe próby.

Piękna młoda dziewczyna z klasy maturalnej przychodziła przez kilka dni do kaplicy szpitalnej na Mszę św. Zachowała spokój, jakby wcale nie była chora. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z jak ciężką chorobą się zmagała. Patrzyła skupionym spojrzeniem i słuchała słowa Bożego. Czekała ją operacja guza mózgu, która niosła ryzyko zagrożenia życia. Potem na pewien czas zniknęła z kaplicy. Martwiłem się o nią, szukałem jej. Po kilku dniach pojawiła się na Mszy św. z obandażowaną głową. Po Mszy poprosiła o chwilę rozmowy. Chciała się podzielić tym, czego doświadczyła w czasie operacji: „Przed operacją – wyznała – przyszłam do kaplicy i pomyślałam o św. Janie Pawle II, tym, że kochał on młodzież. Pomyślałam: „Janie, Pawle tak kochałeś młodzież, pomóż i mi”. Rozpoczęłam nowennę do Bożego Miłosierdzia za jego przyczyną. Kiedy jechałam na operację miałam przy sobie obrazek z Jego podobizną i cały czas modliłam się. Po wybudzeniu przeżyłam coś niespodziewanego, zauważyłam, że przy moim łóżku modli się, czuwa pochylony nade mną Jan Paweł II. Ktoś mógłby powiedzieć, że to było złudzenie. Ale ja wiem, że to był naprawdę On. Doświadczyłam wielkiej miłości, jaka z niego emanowała, głębokiego uczucia skupionej obecności. Takiej miłości na ziemi się nie doświadcza. Przyszłam do kaplicy podziękować za uratowanie życia, gdyż wiem, że to dzięki wstawiennictwu św. Jana Pawła II”.

Byliśmy oboje wzruszeni. Ujęło mnie świadectwo tej dziewczyny. Cieszyłem się razem z nią, że wraca do domu. Zapytałem jeszcze: „ Skąd masz taką silną wiarę?” – „ Rodzice mi ją przekazali” – odpowiedziała z uśmiechem. Przekazali jej wszystko – pomyślałem. To, czego najbardziej potrzebuje młoda osoba, na którą spada doświadczenie przerastające siły człowieka. Dzięki temu, jako osiemnastoletnia dziewczyna miała mądrość, do której niektórzy dochodzą przez całe życie.

Bóg kieruje do nas słowo na różne sposoby, dlatego zastanówmy się, czy my słuchamy tego, co Bóg mówi. Dzisiaj słyszymy radykalne słowa Jezusa; „ Nawróćcie się, bo inaczej zginiecie”. Trzeba mieć wielką odwagę do nawrócenia. Nawrócenie to zmiana kierunku. To zawrócenie z drogi, która nie prowadzi mnie do źródła życia. Jak to zrobić ? Jest rok łaski- święty Jubileusz Miłosierdzia.

Pamiętamy inne wielkie jubileusze, powoływane w regularne rocznice wielkich wydarzeń z historii zbawienia. Ale ten jest nadzwyczajny, niepowodowany żadną rocznicą. Jest wielką mową Boga skierowaną do nas wszystkich. Ten święty Jubileusz Miłosierdzia jest największym wydarzeniem naszego czasu. Teraz jest czas miłosierdzia. Miłosierdzie jest tym najważniejszym słowem Boga, którego powinniśmy słuchać i nim żyć. Tyle krzykliwych wydarzeń, a w nich często jad nienawiści, odwraca nas od tego, co jest najważniejszym wydarzeniem naszego czasu. Nie dajmy sobie tego przysłonić. Skupmy się na istocie, zwróćmy się z całych sił do Bożego Miłosierdzia. Nawróćmy się do miłosierdzia Boga.

On sam wychodzi nam naprzeciw. „ Miłosierdzie to ostateczny akt boga” – naucza papież Franciszek w bulli Oblicze Miłosierdzia, można dodać – ostateczny akt miłości Boga względem nas.

„ Miłosierdzie jest czynem miłości” napisała św. Faustyna, która wskazała światu tę wielką duchową drogę ocalenia. Ona przepowiadała, że miłosierdzie: „ Będzie nowym blaskiem dla Kościoła, chociaż od dawna w nim spoczywającym” (Dz. 378 ). Korzystajmy z tego daru, który Bóg daje nam w tym czasie na nasze ocalenie. Z nawróceniem łączy się zawsze głęboka przemiana człowieka.

Dzięki orędziu miłosierdzia przyszło mi na myśl, jak wskazać drogę nawrócenia pacjentowi, który określił się jako ateista. Nie rozmawialiśmy wcale o Bogu, tylko o książce, którą czytał. Te rozmowy jednak podświadomie kierowały jego myśli ku Bogu. Zaskoczył mnie gdyż, kiedy wychodził ze szpitala, poprosił, żebym na koniec przekazał mu słowo, które będzie go prowadziło w trudnych chwilach. Chciałem mu powiedzieć, jak Jezus w dzisiejszej Ewangelii „ nawróć się” , a będziesz szczęśliwy, ale nie miałem odwagi. Czułem, że ten mężczyzna nie był gotowy, nie zrozumiałby. Był jak drzewo figowe z dzisiejszej Ewangelii, które potrzebowało czasu, aby przynieść owoc – dlatego ogrodnik zajął się nim ze szczególną miłością. Pod wpływem natchnienia przyszły mi słowa jak rozkaz, które powiedziałem temu mężczyźnie: „Idź za Jezusem Miłosiernym”. To wezwanie musiało być skuteczne, gdyż po pewnym czasie odwiedziła mnie żona, tego człowieka. Opowiedziała mi, że kiedy leżał ciężko chory, poprosił kapłana do domu i pojednał się z Bogiem. Idź za Jezusem Miłosiernym” – to jest droga nawrócenia, przemiany życia, bo On jest drogą, prawdą i życiem.

IDŹ ZA JEZUSEM MIŁOSIERNYM

28 luty 2016 r.                                                                            Ks. Mariusz Bernaś

Kazanie pochodzi z publikacji: Świętokrzyskie Kazania Radiowe 29, 2017 r ( str.84 88 ).  Książka do nabycia; Parafia Św. Krzyża w Warszawie, ul. Krakowskie Przedmieście 3, [email protected], tel. 22 826 89 10.

Wybór i przygotowanie MB.

Za tydzień kolejne kazanie radiowe na 4 niedzielę Wielkiego Postu na podstawie publikacji archiwalnych  Świętokrzyskich kazań radiowych.

Fot. www.swkrzyz.pl (parafia rzymskokatolicka pod wezwaniem Św. Krzyża w Warszawie).







Dziękujemy za przesłanie błędu