Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
28/07/2017 - 18:15

Święto Dzieci Gór 2017: halny od Tatr i papagayo od Meksyku

„I każda dobra myśl, jak promień wraca, Znowu do Ciebie, do źródła, do słońca, I nazad płynąc, znowu mię ozłaca, Śle blask, blask biorę i blask mam za gońca” - recytuje Józek Broda na rozpoczęcie piątkowego koncertu. - „Czasem w Koniakowie siadam, biorę trąbę i do strofy Mickiewicza gram”. 

Święto Dzieci Gór 2017

I zwracając się do dzieci: „Jesteście blaskiem Stwórcy, rodzin, mamy, taty!” A gdy zaczyna przedstawiać Radę Artystyczną, na scenie pojawia się jego asystentka, Monika Kurzeja: - Stryku Józefie zabocyliście o jednej bardzo ważnej rzecy. Pon dyrektor ceko z basz ważnym komunikatem” Pan Antoni Malczak mówi, że od 25 lat jest z nami CIOFF, a w Polsce tę organizację reprezentuje pan 
dr Jerzy Chmiel, który również od początku jest z Festiwalem. A dziś w szczególny sposób chciałby uhonorować panią mgr Aleksandrę Szurmiak-Bogucką. 

Dr Jerzy Chmiel cytuje profesora Kotarbińskiego, który powiedział, że w życiu można chcieć lub nie chcieć. Nie chcieć może każdy, chcieć, niektórzy. Pani Aleksandra chciała i chce dbać o nasze dziedzictwo kulturowe.  W uznaniu wybitnych zasług CIOFF nadał jej tytuł członka honorowego.  Cała, wypełniona dziś po brzegi sala widowiskowa zaśpiewała najwybitniejszej w naszym kraju etnomuzykolog „Sto lat” do wtóru kapeli z Bukowiny Tatrzańskiej. Ponieważ jednak pan Jerzy Chmiel nie może być z nami w niedzielę, już dziś dyrektor Malczak złożył mu specjalne podziękowania, a od Dzieci Gór wręczył na pamiątkę baranka. „Co jest najważniejsze w życiu człowieka?” Na pytanie Józka z sali pada: zdrowie, miłość... Prowadzący ma jednak inną odpowiedź: - Zapamiętajcie: samo życie jest najpiękniejszym momentem. Hej! Hej!

Święto Dzieci Gór 2017

BALLET FOLKLORICO INFANTIL COAHUILA z Saltillo. W tej meksykańskiej miejscowości mieszka bez mała 700 tys. osób, na wysokości 1600 metrów, wysoko w górach. Na rozkaz Józka Brody tradycyjnie już przedstawiają się meksykańskie instrumenty: trąbki, najpierw jedna, odpowiada druga i razem. Wielkie gitaro, o głębokim basowym dźwięku, skrzypce, vihuela, czyli mała gitarka. Pierwszy taniec rozpoczyna jednak huehuetl, wysoki bęben, przy którym staje prawdziwy aztecki wódz.

Uderzył, a uderzeniem wywołał tancerzy. Weszli mocnym bojowym krokiem z tarczami i grzechotkami,  w wielobarwnych pióropuszach, groźnie spoglądając spod ich otoków. I grzechoczą bransolety na nogach i grzechotki w dłoniach. A panowie widać, że bardziej nieubrani niż ubrani. Co charakterystyczne? Bez uśmiechów, groźnie, wojennie. Tylko bęben i gitarka, dwa dźwięki, dwa akordy. Nawet przy pokłonie - bez uśmiechu.

Bukowina, MALI WIYRCHOWIANIE. Dzisiok cały autobus rodziców przyjechał. Witamy Bartka Koszarka, dyrektora Centrum Kultury w Domu Ludowym w Bukowinie Tatrzańskiej. Jaki obrozek zobaczymy? Dzieci na groniach od maluśka byli zaprawiani do roboty, przy pasieniu gęsi, pilnowaniu domu, zamiataniu placu, porządkach rostomajtych, przy krowach i baranach. A tu dziecko na chwile chce se odpocząć. I znów trudne pytanie prowadzącego: - Co było pierwsze w muzyce? Może listek, co musi być we wodzie chowany. Drugi ciekawy instrument - zwykła słomka…  I zagrał, i dudy Bartka Koszarka mu odpowiedziały. A nie przekrzyczały.

- Ale jo se tak myślę, Józefie - włączył się w dyskurs o pramuzyce bukowiński artysta, - że najważniejszym instrumentem był i jest ludzki głos. I inny jeszcze, który zawsze każdy ma przy sobie… Po czym pięknie zagrał… na palcach, a nawet na jednym. Zaczęło się dramatum. Dziewczęta siedzą na pniakach, wianki plotą, śpiew idzie po holach, że krowy się nie napasły jesce. I po lesie trza się napatrzeć za nimi.
Przychodzą inne, co były na borówkach. A to znów pretekst do zaśpiewu: „Corno jo jest, corno jako borówecka…”  I następne dzieci, od widowni przychodzą z gąskami, kaczuszkami, zabawkami drewnianymi. - A może byśmy się pobawiły?! Hanka będzie różyczką. Stoi różyczka… Kogo kocha tego bierze… Wchodzą chłopaki ze szczudłami i drewnianym pradziadkiem roweru, jest i konik bujany, i huśtawki. „Ciuciubabka” szuka, podążając za klaśnięciami, a potem za pstryknięciami. I następna grupa chłopców. Z grzybów idą, ale… „Poszli chłopcy na grzyby, nazbierali dwa worki ale same musorki.” 






Dziękujemy za przesłanie błędu