"Miniatury". Taneczna wizytówka Krynicy-Zdrój (4)
Władyslaw Szlęk i zespół Miniatury
- W latach 80. była moda na zakładanie zespołów ludowych przy ośrodkach kultury. W Krynicy nie było takich tradycji - chociaż działał zespół pod nazwą Kołodzieje - więc postanowiłem wprowadzić zupełnie inną formę stałej rozrywki dla mieszkańców i kuracjuszy. Patrząc na tradycje uzdrowiska, zawsze tutaj była obecna muzyka klasyczna. Szukając pomysłu udałem się do Krakowa, do znajomego dyrektora tamtejszych ośrodków kultury, który zapoznał mnie z panem Władysławem Szlękiem, wtedy występującym w balecie Opery Krakowskiej. Panu Włodkowi spodobała się i Krynica i moje plany - wspominał Stefan Sopata.
Władysław Szlęk tworzący balet w Krynicy okazał się strzałem w dziesiątkę. Nazywany przez swoje uczennice – bo choć pojawiali się chłopcy w zespole było to jednak sporadyczne i szybko się wykruszali – Panem od Baletu zorganizował nabory i pracę doprowadzając do bardzo wysokiego poziomu zespołu. Ten absolwent Szkoły Baletowej w Bytomiu, którą ukończył w 1960 roku był doświadczonym tancerzem, choreografem i pedagogiem.
Władysław Szlęk i Malgorzata Malczak na sali baletowej z dziewczynkami z grupy I
Gdy w 1987 roku rozpoczynał działalność w Krynicy, był już na emeryturze twórczej. Miał już za sobą wytańczone lata w Zespole Śląsk, występy jako solista w Teatrze Wielkim w Łodzi i w Operze Bytomskiej czy pracę asystenta, choreografa i pedagoga Opery Krakowskiej. Miał także doświadczenia estradowe. Był choreografem i reżyserem dla Estrady Krakowskiej a w ramach Polskiej Agencji Artystycznej PAGART działał zagranicą m.in. w Niemczech, Bułgarii i Jugosławii. Propozycja z Krynicy przyszła więc w odpowiednim momencie, gdy Władysław Szlęk był gotowy na podjęcie nowego wyzwania i dużego ryzyka.
Początki nie były łatwe. Jak wspominają uczennice Władysława Szlęka zajęcia odbywały się w pomieszczeniu obecnej galerii w siedzibie Centrum Kultury czyli w tzw. Siedlisku, ale bez drążków luster i akompaniatora. Początkowo dziewczynki ćwiczyły przy zbitych deskami krzesłach. Dopiero podczas generalnego remontu MGOK-u, Stefan Sopata zgodnie z wskazówkami Władysława Szlęka przygotował salę dla baletu, w której zespół ćwiczy do dziś.
Władyslaw Szlęk w gronie uczennic zespołu Miniatury
Już na początku do zespołu dołączyła akompaniatorka Cecylia Stokłosa, pianistka Krynickiej Orkiestry Zdrojowej, która nie tylko akompaniowała do ćwiczeń, ale także do występów. Przyjmowano dziewczynki od 6 roku życia. Władysław Szlęk stworzył system pracy, podzielił zespół na grupy, utworzył, jak w profesjonalnym balecie kategorię adeptek. Uczył od podstaw jednocześnie przygotowując choreografie dla grupy.
Już pierwszy występ, który odbył się w Pijalni Głównej wzbudził zachwyt publiczności. Mimo, że było skromnie: proste kostiumy i repertuar (kilka tańców do muzyki m.in. Johanna Straussa), to jednak taniec klasyczny w Krynicy zrobił duże wrażenie. Z biegiem lat zespół występując w Polsce i zagranicą zdobył uznanie, zwłaszcza swoim profesjonalizmem.
Władyslaw Szlęk podczas próby Miniatur.
- Zdawałem sobie sprawę, że Pan Szlęk podjął się trudnej roli – wydobycia z młodych tancerek ich talentów. I on to potrafił. Zespół może dzisiaj obchodzić 30. lecie swojej działalności, dzięki temu, że pan Włodek miał utalentowane wychowanice, które po jego śmierci poprowadziły i nadal prowadzą zespół” – wspominał w zeszłym roku Stefan Sopata. Obecnie Zespołem Tańca Artystycznego „Miniatury” kieruje Małgorzata Malczak, tancerka, choreograf, wychowanka Władysława Szlęka.
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
Wypowiedzi użyte w tekście pochodzą z książki „Na puentach… wytańczyć marzenia” wydanej w zeszłym roku przez Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju z okazji 30-lecia Zespołu Tańca Artystycznego „Miniatury”.
Rozmowy o historii Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju, które w tym roku obchodzi 40-lecie, można też usłyszeć na antenie Radia RDN, w każdy wtorek o godz. 10.10. Zapraszamy!