Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
09/10/2018 - 09:35

Justyna Sieńczyłło i Dorota Chotecka radzą, jak należycie wytresować mężczyznę

Kto pełni dominującą rolę w rodzinie? Czy można kochać faceta zarabiając więcej od niego i czy on może kochać bogatszą? Dlaczego szczęśliwy mężczyzna to taki, który postępuje dokładnie według woli kobiety? Urocza komedia J. von Duffela na motywach „Der dressierte Mann” wywoła salwy śmiechu u publiczności.

Przyjemna muzyka, ciekawe wprowadzenie i pomysłowa scenografia, to tylko niektóre z genialnych rozwiązań aktorów tworzących tę sztukę.  Teatr Kamienica po raz kolejny przedstawił wspaniały spektakl na deskach sali widowiskowej MOK ósmego dnia Jesiennego Festiwalu Teatralnego.

„Tresowany mężczyzna” jest owocem wspólnej pracy aktorów tworzących widowisko, bez potrzeby angażowania reżysera. Z tego właśnie powodu zespół jest niezwykle zgrany, a kwestie doskonale splatają się ze sobą.

W dialogach nie słychać ani jednej fałszywej nuty. Widz odnosi unikalne wrażenie, że to role zdają się doskonale pasować do aktorów, nie zaś – jak zazwyczaj – aktorzy do ról. Wyważony humor, choć chwilami zahacza o sferę seksualną, nie zawiera zwrotów wulgarnych, ani obraźliwych.

Koniecznie należy dodać, że postacie nie są przerysowane, co często zdarza się w komediach. Jest to wyraz szacunku do odbiorców, a także przejaw dobrego smaku twórców. W spektaklu nie ma również miejsca na bezsensowny krzyk, hałas, ani chaotyczne bieganie po scenie.

Treścią sztuki jest historia młodego narzeczeństwa, w którym kiełkuje zalążek pewnego problemu.  Dotyczy on zamiany ról w związku z modelu tradycyjnego, gdzie mężczyzna jest głową rodziny, na nowoczesny, dostosowany do predyspozycji partnerów.

Helena (wspaniała Marta Chodorowska) jest zorganizowaną analityczką, typem prawdziwej bizneswoman, zaś Sebastian (genialny Adam Serowaniec) wrażliwym artystą kochającym gotowanie i dbanie o swoją ukochaną.

Co ważne, dziewczyna pomimo ścisłego umysłu nie jest toporna ani męska, a urocza. Sebastian, choć odrobinę nieporadny, nie jest zniewieściały ani niedołężny. Nawiązuję tym do uwagi, że sztuka szanuje widza i nie ucieka się do skrajności w tworzeniu postaci.

Gdy pomiędzy młodymi jawi się spór, z lodówek (tak, właśnie z lodówek) wyskakują mamy partnerów i interweniują, wykazując naukową i empiryczną wiedzę o mężczyznach.

Co zabawne – mama Heleny (niezrównana Dorota Chotecka) charakterem bardziej przypomina Sebastiana, jego zaś mama (wyśmienicie wchodząca w swą rolę Justyna Sieńczyłło) wykazuje trzeźwość umysłu i naukowe podejście do życia cechujące Helenę.

Obydwie mamy podpowiadają według swej najlepszej wiedzy, jak Helena powinna postępować z narzeczonym, a następnie z lodówek obserwują przebieg sytuacji. Cały czas mają pełna kontrolę. Sytuacja staje się niezwykle komiczna, a widz ani przez chwilę nie ma pojęcia, jak akcja potoczy się dalej.

Po spektaklu, część widzów w wyśmienitych nastrojach udała się do małej sali, gdzie Justyna Sieńczyłło podzieliła się swoimi wrażeniami z tworzenia nie tylko widowiska, ale także całego Teatru Kamienica.

Ów teatr, wspólnie z mężem – Emilianem Kamińskim, (którego obecność również była odczuwalna podczas spektaklu, ponieważ jego głos zapowiedział sztukę i zaśpiewał piosenkę końcową) budowali od podstaw. Dla niektórych zaskoczeniem może okazać się fakt, jak wiele dobrego dla potrzebujących udało się tej parze zdziałać poprzez działalność artystyczną i charytatywną Kamienicy.

[email protected] fot. Andrzej Rams  







Dziękujemy za przesłanie błędu