Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
26/08/2018 - 09:10

Dobra książka. Sądeczanin poleca. Tomek Michniewicz "Świat równoległy" (7)

Wakacje to czas obfitujący w podróże. Poznając nowe miejsca, ludzi, obyczaje odpoczywamy od codzienności. Bywa jednak, że nasz zachwyt pięknym pejzażem i kłującą w oczy cepelią to tylko powierzchowna prawda o świecie…

„Świat stoi na głowie. W Ameryce telewizyjni kaznodzieje zbijają fortunę na sprzedaży magicznej wody leczniczej. W Birmie buddyjscy terroryści podkładają bomby. Na Bliskim Wschodzie nie da się odróżnić polityki od religii. Czy jest gdzieś miejsce, gdzie dusza jest nadal duszą?”

„Wśród setek religii świata jest też sufizm. Sufi to wyznawcy mistycznego islamu. Wierzą, że każdemu należy się dobro i szacunek bez względu na pochodzenie, przekonania, wiarę. Kochają ludzi, chcą im służyć, pomagać. Nie występują przeciwko nikomu, wierzą w to, co stoi u podstaw każdej religii świata. Zasadę: bądź dobrym człowiekiem.”

„Sufi wierzą, że między nimi a Bogiem są jeszcze pośrednicy, tak zwani Święci. To  najważniejsze postaci sufizmu. Nauczyciele, filozofowie, przewodnicy duchowi, pełniący funkcję podobną do indyjskiego guru. Mają rzesze wyznawców, czy może nawet wiernych, którzy traktują ich jak półbogów. To też mało muzułmańskie, w końcu według islamu ostatnim prorokiem był Mahomet, wszyscy po nim to już świętokradcy."

„Widać go było z daleka. Łysy mężczyzna ubrany w czarną szatę, uśmiechnięty porcelanowym, śnieżnobiałym uśmiechem, z wyciągniętymi sztucznie uszami, w kolczykach, pierścieniach, bransoletach. Wokół wianuszek wyznawców. Obsiedli murki, maty na ziemi, pieńki, nawet grobowiec, który Baba Sain zbudował dla siebie na przyszłość w zaświatach. Mówią, że spędził w nim czterdzieści jeden dni, zamknięty na cztery żelazne kłódki, bez jedzenia, picia i kontaktu z drugim człowiekiem. Cud, mówią. Bab jeszcze żyje, ale grobowce do jego grobowca już ciągną.”

„Mnie tymczasem trudno było uwierzyć nawet w jedno słowo Baby. Widziałem jego telefon komórkowy, biżuterię, nawet materiał szaty. Wszystko najlepsze z możliwych. Widziałem, jak łaskawie przyjmuje adoracje swoich wyznawców, jak się do nich odnosi, jak odsyła z ofiarami do swojego przyszłego, pustego jeszcze grobowca. Może i robił dużo dobrego, tego nie wiem, ale nawet jeśli to nie bezinteresownie. Tak się nie zachowuje Święty.

- A czy Baba ma jakieś pieniądze? – postanowiłem nie odpuszczać. – Oszczędności, konto w banku, czy Baba operuje w ogóle gotówką?

- Nie posiadam nawet jednej rupii – odpowiedział Święty z uśmiechem.

- W jaki sposób mógł więc Baba kupić wielbłąda, który stoi w zagrodzie za domem? Przecież taki wielbłąd kosztuje dwa i pół tysiąca dolarów…

- Gdy jesteś przyjacielem boga, Bóg jest też twoim przyjacielem, o nic nie musisz się martwić. Rzeczy przychodzą do mnie same. Poświęcam życie służbie innym ludziom i oni odwdzięczają się tym samym. Przynoszą mi pieniądze, dary, przedmioty…

A więc jednak. Wierni przynoszą pieniądze, Bab je przyjmuje. Święty mówił dalej, ale ja przestałem już słuchać. Zbyt wielu widziałem takich hochsztaplerów na świecie, żerujących na naiwności prostych ludzi. To był casus nepalskich sadhu. Asceza na pokaz, a dochodowe przedsiębiorstwo z tyłu. Nie zdziwiłbym się, gdyby oprócz lepianki Bab miał jeszcze gdzieś wielki dom i cztery samochody.”

„Zacząłem wokół dostrzegać więcej rys na kryształowym wyobrażeniu sufizmu. Dobro, szacunek i miłość… ale biznes to biznes.”

Cytaty pochodzą z książki Tomka Michniewicza „Świat równoległy”, wydawnictwo Otwarte, Kraków  2015.







Dziękujemy za przesłanie błędu