Dobra książka. Sądeczanin poleca. Richard A. Antonius "Omnium" (3)
Rozdział 7 Koperta w szambie
Adam obudził się na stryszku, przywalony ciepłym obłokiem pierzyny. Za jasnym okienkiem darły się koguty. Przetarł oczy i spróbował przypomnieć sobie, skąd się tutaj wziął.
Na dole ktoś się krzątał. Dziadek szeleścił płachtą gazety i chyba rozkładał ją na stole na werandzie. Babcia wyjmowała coś ze spiżarni.
– Ja ci mówię, zrób mu porządną pajdę ze smalcem – rzucił dziadek. – na wzmocnienie.
– A ty zejdź do piwnicy i wyszukaj mu dwa jabłka z beczki. Powinny się już ukisić.
– Zaczekaj, Filomeno. A co z tym listem?
– Mówiłam ci już. Nie chcę tego widzieć. Ona ma teraz dość utrapienia z Zenonem. A tu ten Bernard! Znowu miesza się w jej życie! Nie masz co przekazywać… Wywal i już. Nikt o żadnym liście nie będzie wiedział. A gdzie był?
– Wetknięty w okienko.
– No to go przecież mógł wiatr zerwać, z kitem wykruszyć i paszoł w ogródki!
– To co? Nie otwierać?
– Hospody pomiłuj! Zaglądać do czyjejś korespondencji? Nielzja.
W głosie babci brzmiała śpiewna kresowa nuta, którą Adam bardzo lubił.
– Pamiętaj, stary, że trzeba się teraz dzieckiem zająć, żeby się Adasieńko nie gryzł zmartwieniem. A jeszcze dostał w ciemię. Gwiazdy nie wyrobił. Lekarze się bali, że mu się wytworzy wodogłowie.
– No to mogę go zabrać do parowozowni. Lubi parowozy. Albo zniosę mu ze strychu łyżwy.
– Śniegu nie widać, na razie możesz mu wyciągnąć z komórki hulajnogę – powiedziała babcia, a po chwili dodała mocnym głosem: - Paszoł! Nie dawaj mi tego listu! Nie widzisz, że mam tłuste palce? Wywal.
– Zobacz, Filomeno, ozdobił chłop kopertę takimi zawijasami. Jego pismo poznam.
– Słyszałeś, co powiedziałam? Wywal!
– Do ustępu?
– Do ustępu. – I babcia mocniej trzasnęła drzwiami od spiżarni. – A wieczorem biegnę na pocztę. Będzie rozmowa z Krakowem. Dowiem się, jak się u nich sprawy mają. Popatrz tutaj, stary, znowu myszy pchają się do smalcu.
Po śniadaniu Adam wyciągnął spod łóżka swoje skarby ukryte w pudełku po butach. Miał tam drewniane domino, szachy, guziki do cymbergaja, stare pismo „Promyk” i tajne zeszyty. Jeden z wymyślonym językiem, drugi z niedokończonym komiksem, trzeci z rysunkami rakiet kosmicznych z napędem na wodę. Były tam też luźne kartki z mapami fantazyjnych krain, ale też z trasami wędrówek kota Mitrofana. Ostatnią taką mapę narysował tego lata, siedząc na jabłoni, skąd obserwował z zazdrością sekretne ścieżki kota. I chyba kota Mitrofana IV, ale numeru nie był całkiem pewny. Babcia jeszcze w pociągu poinformowała go, że kot przepadł, przez co znowu rozzuchwaliły się myszy.
Przeglądał swoje skarby na stole w pokoju. Teraz doszła do nich teczka zawiązana na tasiemki, w której było dwadzieścia kartek jego powieści.
Zegar ścienny melodyjnie oddychał mosiężnym wahadłem.
Cytowane fragmenty pochodzą z książki: Richard A. Antonius "Omnium", wydawnictwo Muza, 2017
Wybór fragmentów MB. Osoby zainteresowane współpracą w zakresie doboru tytułów do prezentacji zapraszamy do kontaktu; [email protected]