Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
09/10/2018 - 10:55

Dobra książka. Sądeczanin poleca. Richard A. Antonius "Omnium" (2)

R.A. Antonius – pochodzi z Sądecczyzny, w 2017 roku ukazała się kolejna jego powieść pt. „Omnium”. Akcja rozgrywa się w połowie lat pięćdziesiątych XX wieku w Krakowie, Nowym Sączu, realne opisy mieszają się ze światem wyobrażeń i przeżyć bohatera. Aktualna opowieść o dorastaniu, marzeniach, poszukiwaniu prawdy o sobie, ludziach i świecie.

W przedziale pachniało mdło karbidem z kolejarskiej lampki. Babcia wsadziła jego walizkę na górną półkę. On przeniósł się pod okno, za którym odpływała tablica z napisem „Kraków Główny”. Siedzieli w milczeniu, każde ze swoimi przemyśleniami przy akompaniamencie zgrzytliwych pośpiewów szyn i rytmu zwrotnic. Wysłużony wagon kołysał się, jakby to była rozchwierutana drewutnia, którą pomysłowi kolejarze ustawili na kołach. Może z litości, żeby sobie zobaczyła jeszcze trochę światła? Klapki popielniczek klapały jak uszy królika, półki nad głowami skrzypiały, jakby kokosiły się tam kury. I tylko brakowało odgłosu spadłego na blaszany dach jabłka z dziadkowej jabłonki.

– Mamy spokój do Brzeska – powiedziała babcia. – Potem może się dosiąść trochę narodu. Chcesz kanapkę z jajkiem?

Pokręcił głową. Właściwie to chciał się zatopić we własnych myślach o tym co robił w Nowym Sączu. Przypomniał sobie o skarbach w szufladzie na stryszku i o zeszycie, w którym podczas wakacji zapisywał swój wymyślony język. Nawet rozpoczął budowanie słownika. W lecie tego roku odbył się w Warszawie Światowy Festiwal Młodzieży. Mama opowiadała, że w związku z tym zezwolono na naukę języka esperanto. Adam słyszał coś niecoś o tym języku, bo dziadek Julian powiedział kiedyś, że Stalin wywoził esperantystów na Sybir, a Hitler wysyłał ich do gazu.

I chociaż gdzieś tam w głębi serca słowa te zasiały spory strach, czuł, że mimo to on sam chciałby stworzyć taki własny, łatwy do nauki język. Taki bez niezrozumiałych koniugacji, bez niepojętych przydawek, bez dziwnych liter beboków, bez tych polskich żetów i erzetów, bez dwóch liter „u”: otwartego i kreskowanego. Dlaczego dorośli tak strasznie komplikują sobie życie?

Za oknem przelatywały lasy z płonącymi liśćmi i obracały się połacie pól, na których szarogęsił się zmierzch. Oglądał przesuwające się wśród nich domostwa i zagrody i nagle zauważył, że wszystkie mają obnażone tyły i wypinają się nimi w kierunku pociągu, nieprzyzwoicie ukazując pasażerom swoje bezwstydne śmietniki, czarne gnojówki, wysypiska pełne rudego złomu. Najwyraźniej obumarłe elementy życia spychano tutaj jakby na krawędź istnienia. A może pasażerowie powinni zamykać oczy? Pomyślał jeszcze, że to może taki teatrzyk, bo na przewracających się płotach od strony torów zwisały gałgany, do złudzenia przypominające kukiełki, których już nikt nie potrzebuje na scenie, czyli tam od frontu, od strony drogi.

Można by było napisać o tym wiersz. I pewnie spodobałby się mamie. Taki wiersz o przemijaniu…

Łoskot, z jakim rozsunęły się drzwi, poderwał i jego, i babcię. W przedziale pojawiła się rozwarta paszcza z jednym zębem. Dziurkacz konduktorski. Konduktor skasował bilety i przez chwilę jeszcze pozostał na korytarzu, najwyraźniej besztając jakiegoś pasażera.

Cytowane fragmenty pochodzą z książki: Richard A. Antonius "Omnium", wydawnictwo Muza, 2017
Wybór fragmentów MB. Osoby zainteresowane współpracą w zakresie doboru tytułów do prezentacji zapraszamy do kontaktu; [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu