Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
06/06/2018 - 13:25

Dobra książka. Sądeczanin poleca. Mariusz Szczygieł, "Gottland" (2)

"Wielka literatura pod płaszczykiem reportażu." Wiener Zeitung

(...).

Rok 1904:    Pytania

(...). W jakiejś gazecie czyta o maszynach z Ameryki. Wyrusza do Stanów i w Lynn (Massachusetts), mieście butów, najmuje się jako robotnik w dużej fabryce. Zabiera ze sobą trzech współpracowników i każdy zatrudnia się gdzie indziej. Nakazuje, aby pilnie obserwowali każdą fazę produkcji. Co sobota czterech zlínskich szewców spotyka się w salonie, gdzie wymieniają obserwacje.

Dziwią się, że w Ameryce nawet małe dzieci usiłują już zarobić na swoje utrzymanie. Największe wrażenie robi na Bacie sześcioletni chłopiec, który chodzi po domach i za opłatą łapie muchy.

Jedni umierają z nędzy, ale inni pieką placki na ulicy i sprzedają za jednego centa. Tomáš zauważa ciekawą cechę Amerykanów: masowo adaptują wszelkie nowości, które ludzkość potrafiła wymyślić.

Wziął ze sobą do Stanów sześćset osiemdziesiąt osiem pytań, na które szuka odpowiedzi. Podczas pobytu przybywa mu jeszcze siedemdziesiąt pytań. Dochodzi do wniosku, że wyższy niż w Europie standard życia przeciętnego Amerykanina bierze się z wolności od jakiejkolwiek rutyny. (…).

5 września 1905 roku:    Sekundy

W nocy umiera ojciec.
Tomáš niedługo wraca do Zlína – wciąż zapyziałego miasteczka, o którym mówi się w Czechach, że „tam kończy się chleb, a zaczyna kamień” – i na ścianie nowej fabryczki maluje napis: DZIEŃ MA 86400 SEKUND. Ludzie czytają ten napis i powtarzają, że syn starego Baty dostał pomieszania zmysłów. (...)


Mariusz Szczygieł, „Gottland”, wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010 r., wydanie II poprawione (wydanie pierwsze 2006 r.) Cytowane fragmenty pochodzą z rozdziału: "Ani kroku bez Baty".
Cytat z "Wiener Zeitung" zaczerpnięty z okładki książki.







Dziękujemy za przesłanie błędu