Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
24/10/2018 - 15:40

Dobra książka. Sądeczanin poleca. Legioniści w Nowym Sączu w latach 1914-17 (2)

"Pamiątka wydana z okazyi pobytu żołnierzy polskich w Nowym Sączu w latach 1914 -1917. Pod redakcją Tadeusza Zubrzyckiego i Pawła Lundy." Reprint książki z 1917 r. przygotowany w roku obchodów 100-lecia Odzyskania Niepodległości przez Polskie Towarzystwo Historyczne, Oddział w Nowym Sączu.

W. SkólimowskaZ dni grozy.

W Nowym Sączu popłoch wielki. Słychać strzaly od strony Limanowej, Marcinkowic, personal urzędniczy, kolejowy, wysłany – ostatnie pociągi z ewakuowanymi odeszły; na stacyi pustki. – Następuje silna detonacya, która wstrząsa nerwami mieszkańców nagle ze snu zerwanych, to wysadzenie mostu kolejowego i częściowe uszkodzenie drugiego, niezdatnego odtąd do jazdy kołowej.

19. listopada utarczka na przedmieściu Załubińczu, po której wkraczają Moskale na gospodarkę do miasta. Cywilnej ludności mało, za to ich wszędzie pełno. Rannych umieszczają po szpitalach. Wspólne cierpienie godzi walczących – na tej samej Sali leżą i Moskale i legioniści polscy, jak np. w szpitalu powszechnym. W tym czasie przez dziewięć z rzędu dni trwają walki w różnych miejscowościach Starego i Nowego Sącza. Słychać huk armat bliżej i dalej – dwie z nich umieścili Moskale na zamku królewskim w Nowym Sączu, ale gdy artylerya Brzeziny ze wsi Trzetrzewiny zniszczyła jedną z nich, usunięto i drugą. Moskale nie będąc pewni wywożą swoich rannych i naszych wziętych w niewolę. W szpitalu powszechnym leżało pięciu legionistów, lekarz rosyjski chce ich zabrać, ale sekundaurysz szpitala pani dr. Horowitz perswaduje mu, że nie można ich ruszać, bo mają gorączkę, (której nie było) – tym sposobem ocala ich!

12. grudnia bitwa pod samym Sączem od strony południowej – w nocy Moskale uciekali. Długo i tęskliwie wyczekiwani weszli do miasta nasi obrońcy. Najpierw wojsko węgierskie, za nimi konnica Legionów – nad wieczorem z przeciwnej strony piechota polska.

Radość, że to nasze wojsko, zapał, malowały się na wszystkich twarzach. Mieszkańcy znosili co kto miął, częstowali strudzonych, rozchwytywali na kwatery. Komendant I-go batalionu, nieodżałowany ś. p. Kuba (Kazimierz Bojarski), stanął z adjutantem Orlotem, oficerami dyżurnymi : Kosickim, Lambertem i innymi kwaterą na ul. Matejski 928 – ordynansi zajęli mieszkanie w tym samym domu. Dopiero to ruch, krzątanina, wydobywa się pościel, bielizna, rozkłada się jakby obóz, aby tylko każdemu wygodnie było. Wśród tygodnia komendant urządza obiad na 30 oficerów z powodu podziału pułku na dwa. Rozbawieni naradzają się, jakby najlepiej urządzić święta. Ma się przygotować olbrzymie drzewko. Kilku wydelegowano po ryby na ucztę wigilijną. – Chcieliby się zabawić! Korzystają umiejący grać, że w domu skrzypce, fortepian. 20/12 akademik Południewski siada do fortepianu – zaczyna prześlicznie wykonywać utwór Chopina, nie dokończył, przyszedł rozkaz wymarszu na pomoc pułkom austriackim. Żegnani z żalem, obsypywani kwiatami poszły nasze kochane żołnierzyki na krwawy bój – pod Łowczówek!!!!

Wybór fragmentów L.Z 
Zachowano oryginalną pisownię.

Osoby zainteresowane współpracą w zakresie doboru tytułów do prezentacji zapraszamy do kontaktu: [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu