Dobra książka. Sądeczanin poleca. H. Mauberg, "Seweryn książę Czetwertyński" (1)
Ostatnie dziesięciolecia dziewiętnastego wieku, lata po powstaniu styczniowym, są kolejnym etapem doświadczeń narodowych. Życie wyznacza następnym pokoleniom nowe zadania. Powstają trudne uwikłania w zdradliwej zaborowej rzeczywistości, ale są i chwile szczęścia, te powstają w kręgach rodzinnych.
Rodziny muszą być jak pnie silne, rozrastające się w zdrowe gałęzie, które pociągną dalej epopeję narodową. W 1867 roku przybywa do Warszawy z zesłania Włodzimierz Czetwertyński, uznany przez władze carskie za niebezpiecznego buntownika, a przez ogół społeczeństwa za bohatera.
Życie towarzyskie kwitnie, bohater jest rozchwytywany i tak poznaje Marię Wandę Uruską. Młodzi zakochują się. Dalej historia jest, jak z bajki. Ojciec Marii, hrabia Seweryn Uruski, stanowczo sprzeciwia się małżeństwu. Ten ekonomista, marszałek szlachty guberni warszawskiej, legitymista, jest twardym realistą i nie zgadza się na związek córki z przystojnym, chodzącym w glorii bohatera narodowego księciem – sybirakiem. Powód jest oczywisty - brak majątku.
Helena von Mauberg, „Seweryn książę Czetwertyński”, Editions Spotkania, 2017
Wybór fragmentów: ES