Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
14/04/2018 - 09:40

Dobra książka. Sądeczanin poleca. "Alfabet Tischnera" (6)

„Alfabet Tischnera” to kolejna zachęta do spotkania z wciąż żywą i inspirującą myślą księdza i filozofa. Miłość i cierpienie, sumienie i wolność, krzyż i nadzieja, góry i górale, komunizm i solidarność – to tylko niektóre z haseł, jakie się w nim znalazły. To jednak przede wszystkim książka, która pokazuje, jak iść przez życie, i skłania do rozmowy o tym, co naprawdę ważne.

WARTOŚĆ

Wartości nie leją się na nas z góry, jak woda z flaszki. One także wymagają od nas wyboru. Życie podsuwa pewne wartości, ale od człowieka zależy, czy je dostrzeże, czy będzie je pielęgnował…

Zwróćmy uwagę na różnicę między dwoma przypadkami: mówimy „chcę” i mówimy „chce mi się”. Człowiekowi często „czegoś się chce”. Chce mi się spać, chce mi się jeść, chce mi się wyjść na spacer. Poprzez sytuację, w której „coś mi się chce”, widzę głębiej tajemnicę mej uczuciowości, a nawet wręcz pożądliwości. Na  tym polega strumień życia, w który jestem zanurzony, że ciągle „coś mi się chce”. Nie „człowiek chce”, ale właśnie „się chce”. Zauważmy jednak, że to „się” ma pewne granice. Są pewne wartości, których trzeba chcieć radykalnie, których nigdy „się nie chce”. Na przykład – prawdomówność. Nie mówimy: chce mi się być prawdomównym, lecz mówimy: chcę być prawdomówny. Podobnie ze sprawiedliwością, z wiernością, z odpowiedzialnością. I tak też jest w przypadku wiary w Boga.

Można powiedzieć, że wartości wyższe udzielają sensu wartościom niższym. Tylko wtedy wartość niższa ma sens, gdy jest osadzona na wartości wyższej. Między wartościami jest relacja sensu. Cy człowiek po to żyje, żeby jeść, czy po to je, żeby życ? A więc, to jest ten kluczowy problem, czy primus vivere ,deinde philosophari, czy też, jak Ingarden w czasie okupacji pisał, primus philosophari, deinde vivere – najpierw filozofować, potem żyć.

Moim problemem nie jest sposób istnienia wartości. Dla mnie istotniejsze jest to,  jaki jest mój sposób istnienia wobec wartości. Dobronie wymaga ode mnie, abym akceptował jego istnienie. Dobro wymaga ode mnie, abym dał chleb głodnemu. Nawet jeśli jest ono iluzją, to i tak niw wynika z tego, że nie powinienem dawać chleba głodnemu.

Podkreślam raz jeszcze – nie za wszystkie wartości potrzebne człowiekowi odpowiada państwo. Jeśli tak się dzieje, to mamy do czynienia z państwem totalitarnym. Natomiast państwo demokratyczne uwzględnia tylko niektóre wartości. Na przykład zasada sprawiedliwości jest także zasadą chrześcijańską (…). Opiera się ona na założeniu – ja ograniczam swoją wolność wobec ciebie, abyś ty ograniczył swoją wolność wobec mnie. Powstaje consensus, w wyniku którego ograniczamy swoją wolność w przekonaniu, że inni zrobią to samo. A jeśli ktoś nie zrobi tego samego, wtedy wchodzi przemoc państwa, żeby zaprowadzić porządek. Natomiast zasadą życia religijnego jest coś więcej. Nie kwestionuje ono zasady sprawiedliwości, tylko mówi, że poza nią jest także zasada miłosierdzia. I w jej imię człowiek może zrezygnować ze sprawiedliwości. Dlatego religia to coś więcej niż ideologia państwa.

Cytaty pochodzą z książki pt. „ Alfabet Tischnera”, w której Wojciech Bonowicz zamieszcza wybór fragmentów z różnych dzieł księdza; pozycja wydana przez ZNAK, Kraków 2012.







Dziękujemy za przesłanie błędu