Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
15/08/2018 - 13:00

Dobra książka. Ryszard Kapuściński "Autoportret reportera" (3)

Jestem historykiem z wykształcenia, ale w historii fascynuje mnie to, jak się ona tworzy, jak reagują ludzie.

(…). Kto panu towarzyszy w podróżach?

Towarzyszą mi moje myśli i nikt więcej. Proszę się nie dziwić. Gwoli przykładu opowiem o moim koledze, Amerykaninie, którego spotkałem kilka dni temu w Berlinie. Otóż pisuje on przewodniki turystyczne i proszę sobie wyobrazić – zwalcza turystykę.
Pisze przewodniki i zwalcza turystykę?

Tak. Właśnie w swych przewodnikach zwalcza turystykę. Zwalcza turystykę zbiorową. Dlatego że, jak słusznie twierdzi, kiedy się jest w grupie, nic się nie widzi, bo zajmuje się grupą. Za to propaguje turystykę indywidualną, twierdząc, że jakakolwiek inna osoba rozprasza. Słusznie uważa, że poznawanie świata jest wysiłkiem. To nie jest żadna przyjemność, ale wysiłek wymagający pewnego skupienia, pewnej koncentracji, pewnego dążenia do poznawania innych ludzi, kultur itd. To może robić tylko człowiek, który jest na tym wysiłku skupiony. Musi więc być sam; wszelka praca twórcza wymaga skupienia i samotności. Wiersze się pisze, kiedy się jest samemu, obrazy maluje, kiedy się jest samemu. I jeżeli w ten sposób ujmować poznawanie świata, to w czasie podróży też trzeba być samemu. (…).

Jestem historykiem z wykształcenia, ale w historii fascynuje mnie to, jak się ona tworzy, jak reagują ludzie. A żeby o takiej historii pisać, oczywiście trzeba być w środku wydarzeń, bo potem i z zewnątrz to wszystko inaczej wygląda. A ja mam silną potrzebę empatii, muszę to przeżywać razem z tymi ludźmi, to mi jest w jakiś sposób potrzebne. (…).

Studiując, miałem teoretycznie do wyboru karierę pedagogiczną albo akademicką, ale mnie – jako urodzonego reportera – fascynowało już wtedy samo dzianie się historii. Historia, która się tworzy, którą możemy obserwować, w której sami możemy uczestniczyć. I taką historią były narodziny Trzeciego Świata. Połowa naszego wieku, lata pięćdziesiąte, zaznaczone historyczną konferencją w Bandungu w 1955 roku, którą się przyjmuje jako moment narodzin Trzeciego Świata, (…). Zwykle mówi się o historii dwóch wojen światowych czy historii systemów totalitarnych, nazizmu i komunizmu, a mało podkreśla się fakt, że XX wiek to między innymi narodziny Trzeciego Świata, nowej mapy  polityczno-geograficznej ludzkości. (…).

Literaturze łatwiej jest zajmować się rzeczami stabilnymi, wielka literatura zawsze była opisywaniem społeczeństw stabilnych. Przykładem choćby Buddenbrokowie Tomasza Manna: jest dom, w tym domu panują określone obyczaje, stosunki między osobami są znane. Tu nie może wydarzyć się nic nadzwyczajnego, nie może być żadnej niespodzianki. Autor siada za biurkiem i spokojnie opisuje ten mieszczański, ułożony i zhierarchizowany świat.

Piszący o współczesności ma natomiast do czynienia z domem wariatów, w którym rozpoczął się bunt pacjentów, zalało piwnicę, a sytuacja zmienia się co pięć minut. Dlatego opisywanie teraźniejszości jest bardzo trudne, ale dla autora zmierzenie się z tym wyzwaniem to tym większa pokusa i ambicja. (…).

Cytaty pochodzą z książki:

Ryszard Kapuściński „Autoportret reportera”, wybór i wstęp – Krystyna Strączek, Wydawnictwo Znak, Kraków 2003







Dziękujemy za przesłanie błędu