Dobra książka: Roman Potocki, "W trzech wojnach" (5)
[Rozdział 6. II wojna światowa]
Zanim przejdę do moich dalszych losów na obczyźnie, chcę powrócić do osoby marszałka Rydza-Śmigłego. Miał najwyższą władzę wojskową w Polsce, i jako taki był odpowiedzialny za działania armii od września 1939 roku, więc i za nieprzemyślaną, wręcz głupią, decyzję przekroczenia granicy przez naczelne dowództwo. Szkoda, że w tej historycznej chwili wyniosły go na wodza naczelnego nie jego żadne zasługi osobiste, ani wybitne kwalifikacje wojskowe, lecz krótkowzroczna, aby nie powiedzieć ślepa gra polityczna. Muszę również dodać, a znałem go dobrze osobiście, że był bojowo odważny, z piękną kartą legionową starszego dowódcy wojskowego. Poza tym był miłym i porządnym człowiekiem. Na nieszczęście, tak Polski, jak i jego osobiste, nie posiadał ani talentu wojskowego większego pokroju, ani też nie miał dostatecznego przygotowania sztabowego do piastowania tak wysokiej i odpowiedzialnej funkcji wodza naczelnego.
Roman Potocki, „W trzech wojnach. Wspomnienia”, Editions Spotkania, 2018
Wybór fragmentów: ES