Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
28/01/2021 - 16:40

Zainteresowanie osoby dorosłej jest rodzajem nagrody

W czasie mszy niepełnosprawni czytają Pismo Święte, a pan z widocznym upośledzeniem odgrywa rolę ministranta.

Zajmując się dzieckiem z Downem, trzeba być zawsze czujnym i gotowym do udziału w jego zabawie. Warto przerwać pracę czy sprzątanie, żeby być z nim wtedy, gdy jest ono właśnie gotowe, by czegoś się nauczyć i coś zrozumieć. Dziecko cieszy się wspólnym rozwiązywaniem nurtujących je problemów, takich jak ten, czy kasztan da się rozgnieść albo czy klocek duplo przyczepi się do papieru. Nieraz siedziałyśmy tak we dwie na podłodze nieubrane, wśród porannego bałaganu, bo Cecylka miała właśnie ochotę wypróbować nową grę czy układankę. Czasem trzeba było jej pomóc i koniecznie od razu pochwalić. Ważne jest ciche towarzyszenie dziecku, kiedy się czegoś boi albo kiedy stawia pytania, choćby niewyrażone wprost. Zainteresowanie osoby dorosłej jest rodzajem nagrody. […].

Cecylka chce robić dokładnie to samo co my. Próbuje nas karmić, ubierać, wysadzać. Wyciera nam nosy chusteczką, myje tatę w kąpieli. [...] Wyobraża sobie, że inni czują dokładnie to samo, co ona i cieszą się z tego samego. Dlatego całuje nasze skaleczenia i rozdaje lub pożycza nam i naszym gościom swoje zabawki. Uwielbia zabawę we wzajemne naśladowanie gestów, nawiasem mówiąc, bardzo zalecaną przez psychologów.[…]. 

[…]. Czasem chodzimy na mszę dla niepełnosprawnych w naszym kościele Świętego Michała Archanioła na Bemowie-Lotnisku. Po mszy jest „agapa”, czyli herbatka. Przychodzą na nią ludzie młodzi, starzy i dzieci. Cela poczuła się tutaj pełnoprawnym gościem i mogła sobie porozmawiać z dorosłymi „Downami”. Starsza pani zawsze recytuje swoje wiersze patriotyczno-religijne, a ksiądz Kazimierz wyławia aktualnych solenizantów.  W czasie mszy niepełnosprawni czytają Pismo Święte, a pan  z widocznym upośledzeniem odgrywa rolę ministranta. Pewnego razu nie mógł się doczekać swojej posługi – mycia rąk – i delikatnie trącił księdza w ramię. Tackę trzymał pod brodą nie tej osoby, która właśnie przyjmowała komunię, ale jego starania wzbudziły sympatię. Pierwsza Komunia Celi była wielkim świętem. Cela porzuciła na chwilę udawanie chłopca i zgodziła się na strojną sukienkę. Zależało mi, żeby jej sukienka była taka, jak trzeba – strojna, falbaniasta, w której wyglądałaby nie gorzej niż inne dziewczynki. 

Cytaty pochodzą z książki: Anna Sobolewska, Cela. Odpowiedź na zespół Downa,  W.A.B., Warszawa 2002.







Dziękujemy za przesłanie błędu