Wstyd! Szpitalna przychodnia w Nowym Sączu tonie w śmieciach [ZDJĘCIA]
- Szpital, który administruje budynkiem, nie dba o ogrodzenie terenu, dlatego dostęp do podwórka mają wszyscy - alarmuje mieszkaniec Nowego Sącza.
- Wracam dzisiaj po urlopie ze słonecznej Italii, gdzie podobno Neapol tonie w śmieciach, a tu proszę, taka niespodzianka w mieście kwiatów i zieleni - pisze mieszkaniec Nowego Sącza na internetowym forum.
Co to za przykra niespodzianka? Podwórko przychodni przy ulicy Kazimierza, gdzie mieści się między innymi punkt krwiodawstwa, po prostu tonie w śmieciach. Bród i smród. Czego tam nie ma. Wszędzie walają się plastikowe butelki, kawałki dykty i wykładziny, puszki po piwie i stare garnki...
Pracownicy przychodni, którzy nie wiedzieć czemu z nazwiska nie chcą się wypowiadać. mówią, że taki właśnie widok zastali w poniedziałek rano.
- Brama jest otwarta, a więc kręci się tutaj chuliganeria. W nocy robią sobie imprezy, a teraz z czystej złośliwości wyrzucili śmieci z pojemników. Nikt tego podwórka nie kontroluje, a śmieci podrzucają też mieszkańcy okolicznych domów - mówi jedna z pielęgniarek.
Autor wpisu na internetowym forum twierdzi, że temat wraca jak bumerang, a skargi kierowane do sądeckiego szpitala, który administruje budynkiem, nie przynoszą skutku.
Pracownicy przychodni twierdzą, że także interweniowali w szpitalu w sprawie bramy i też bez skutku.
Rzeczniczka sądeckiej lecznicy Agnieszka Zelek o zalegających na podwórku śmieciach już wie.
- Rano dostaliśmy telefon. Nasze służby zaraz to posprzątają. Tego rodzaju interwencja zdarza się po raz pierwszy. Wcześniej nikt nam nie zgłaszał, że jest jakiś problem ze śmieciami.
A co z bramą - pytamy. - Czy zostanie zamknięta?
- Ta sprawa wraca po raz kolejny - mówi rzeczniczka. - Niestety nie jesteśmy w stanie w tej kwestii porozumieć się ze wszystkimi dzierżawcami budynku. Podwórko pełni też funkcję parkingu, który trudno zamykać o godzinie piętnastej, bo właśnie do tej pory pracuje przyszpitalna przychodnia. Temat pozostaje więc nadal otwarty.
[email protected] fot. Jm, czytelnik