Szpital przegrał proces, powiat umorzył dług. Winnych nie ma
Skarbnik powiatu, Małgorzata Bochenek (na zdjęciu), uzasadniała projekt uchwały ważnymi względami "społecznymi i gospodarczymi". Te ważne względy to dramatyczna sytuacja finansowa Szpitala im. dr. J. Dietla w Krynicy Zdroju, dla którego organem założycielskim jest powiat nowosądecki. Tymczasem szpitala nie można zamknąć na cztery spusty, jak pierwszą z brzegu nierentowną firmę.
Strata lecznicy za 9 miesięcy tego roku wynosi 84 tys. zł, a strata z lat ubiegłych to 3 376 tys. zł. Dyrekcja szpitala skarży się na niekorzystny kontrakt z NFZ oraz niepokrywanie przez Fundusz tzw. nadwykonań (za 8 miesięcy br. nadwykonania wyniosły 420 tys. zł, nie wiadomo ile z tego zapłaci NFZ).
A to wszystko w sytuacji, gdy szpital musi rozbudowywać i modernizować kolejne oddziały, aby sprostować unijnym wymogom. Do 30 listopada 2017 r. na inwestycje i wyposażenie lecznicy (m.in. pediatria, blok operacyjny, anestezjologia i intensywna terapia) potrzeba prawie 20 mln zł.
- Są kłopoty z płynnością finansową szpitala - przyznał radny Marek Kwiatkowski, przewodniczący komisji budżetowej, opiniując pozytywnie projekt uchwały.
To kolejna umorzona szpitalowi rata z pięciomilionowej należności, powstałej w 2005 roku, w wyniku tzw. ugody restrukturyzacyjnej zawartej przez powiat nowosądecki ze szpitalem pod Gorą Parkową (zawartej na mocy ustawy, z której skorzystały wszystkie zadłużone wówczas szpitale w Polce), której spłatę rozłożono do 2024 roku.
Kłopoty finansowe krynickiej lecznicy pogłębił przegrany niedawno proces z wykonawcą z Łabowej, wyrzuconym z placu budowy przez poprzednią dyrekcję szpitala. Pierwszą ratę w wysokości 770 tys. zł szpital ma zapłacić przedsiębiorcy do 30 listopada br., a w sumie odszkodowanie dla firmy za zerwaną umowę opiewa na kwotę 3 768 tys. zł.
Po głosowaniu radny Antoni Poręba (PiS) powiedział, że szpital doprowadzono na krawędź bankructwa, a winnych nie ma.
- Powinny zostać wyciągnięte konsekwencje, w pierwszym rzędzie służbowe, w stosunku do osób, które doprowadziły do tej sytuacji. W poprzedniej kadencji wielokrotnie alarmowałem na co się zanosi, okazuje się, że miałem rację - grzmiał radny ze Stróż.
Dopytywany po sesji przez reportera "Sądeczanina" kogo miał na myśli, Poręba mówił oględnie o kierownictwie szpitala i tych radnych powiatowych, którzy w poprzedniej kadencji zasiadali w zarządzie powiatu nowosądeckiego i m.in. wyrazili zgodę za zerwanie przez lecznicę umowy z wykonawcą z Łabowej.
(HSZ), fot. własne