Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
08/12/2016 - 11:40

"Szkieletor Hoblera" nadal straszy [ZDJĘCIA]

Dwa lata temu wznowione zostało pozwolenie na budowę słynnego „szkieletora Hoblera” - bo tak go potocznie nazywają sądeczanie - na Górkach Zawadzkich. Tyle, że blok jak straszył tak straszy i nadal nie jest zabezpieczony przed dostępem osób trzecich. Jak to się zaczęło?

Od uwolnienia rynku nieruchomości... Developer, specjalnie w tym celu zawiązana Spółdzielnia Mieszkaniowa „Smreki” prowadzona przez przedsiębiorcę Antoniego Hoblera miała postawić blok mieszkalny dla wszystkich tych, którzy w minionym ustroju nie doczekali się swojego „m”. Piękna lokalizacja, dogodny dojazd, duża przestronna działka, na której z czasem miały powstać kolejne bloki.

Przedsiębiorca zebrał zaliczki, niektórzy wyłożyli oszczędności swojego życia. A przed denominacją liczyło się je w dziesiątkach milionów.

Skończyło się prawdziwą katastrofą.

Zobacz też: Nowy Sącz: Rosło, rosło i przestało. Teraz straszy?

Bo okazało się, że teren na którym już postawiono budynek w stanie surowym otwartym jest nieuzbrojony. Nie było kanalizacji, wody, nie było też gazu ani prądu. Budynku w żaden sposób nie dało się dokończyć. O zasiedleniu nie wspominając.

Dalej były ciągnące się latami batalie sądowe. W połowie lat 90-tych zapadł nawet wyrok sądowy uwzględniający roszczenia ludzi domagających się zwrotu zaliczek. Tyle tylko, że Antoni Hobler zdążył cały swój majątek przepisać na innych członków rodziny. Tym samym jakiekolwiek egzekucje komornicze prowadzone przez poszkodowanych okazały się bezskuteczne.

Dwa lata temu w rozmowie z portalem Sądeczanin.info Hobler tłumaczył:

-   Od strony prawnej były wszystkie pozwolenia. Budowa była w zasadzie na finiszu. Problemy pojawiły się na wskutek konfliktu między spółdzielnią a bankiem, poszło o kredytowaniem tej inwestycji.

Bank całość terenu zlicytował. Dwa lata temu niedokończony obiekt był jeszcze w rękach spółki Zawadzkie Development założonej przez Klaudię Jagiełę i Roberta Majcherowskiego, inwestorem budowy miała być częstochowska spółka K&P. Warto dodać, że Robert Majchrowski zasłynął w Polsce jako nabywca zabytkowego zamku w Głogówku.

Właściciel zapewniał, że inwestycja zostanie dokończona. Do dziś dnia tak się nie stało. Blok nadal jest niezabezpieczony, każdy może wejść do środka.

Zobacz też: Blok stoi pusty od 20 lat. Wielu utopiło w nim oszczędności. Co zrobi właściciel?

Do firmy Zawadzkie Development nie udało nam się dodzwonić. Skontaktowaliśmy się zatem z przewodniczącym osiedla Zawada Tadeuszem Kulpą.

- Jakieś dwa lata temu, jako przewodniczący osiedla, dostałem z sądeckiej architektury pismo, z którego wynika, że przywrócono pozwolenie na budowę tego obiektu. Wcześniej je wstrzymano. Sam chodziłem za tym do nadzoru budowlanego, bo tam wszystko niszczono, ludzie rozkradli co mogli – mówi Kulpa.

- Z tego co wiem, ten teren już został odwodniony, dociągnięto prąd, jest też już kanalizacja - twierdzi z przekonaniem, pytany, czy da radę szkieletora zamienić jeszcze w budynek mieszkalny.

- Słyszałem też, że w Krakowie działa stowarzyszenie, które zrzesza wszystkich, którzy tu wcześniej pieniądze powpłacali. Przypuszczam, że oni też będą chcieli jakoś tę sprawę w końcu rozwiązać.

Ale według prawa jest to prawdopodobnie niemożliwe. Jeśli komornik zlicytował tę nieruchomość za długi wobec banku, to ten, który ja nabył, nie odpowiada za poprzednie zobowiązania ciążące na nieruchomości. Inna rzecz, że ci z poszkodowanych z którymi rozmawialiśmy w ogóle nie mają pojęcia, że takowe stowarzyszenie powstało.

Jaki ta historia będzie miała koniec? Do sprawy wrócimy jak tylko uda nam się skontaktować z obecnymi właścicielami „szkieletora”.

ES [email protected] Fot.: Tomasz Kowalski

Szkieletor Hoblera nadal straszy. Ludzie stracili tu dorobek życia




Szkielet budynku z daleka wygląda upiornie, wewnątrz jednak - poza wszechobecnymi śladami wandalizmu - jest w zaskakująco dobrym stanie.






Dziękujemy za przesłanie błędu