Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
14/04/2018 - 08:05

Spuszczasz szambo do potoku? Gówno na tym oszczędzasz...a trujesz innych

Dużo mówimy o smogu, nieco zapominając o równie groźnych zanieczyszczeniach: z przydomowych szamb. Tylko w Nowym Sączu urzędnicy odkryli ponad 20 gospodarstw, w których szamb nie ma wcale i kilkadziesiąt kolejnych, w których do szamb nie ma żadnego dojazdu, co oznacza, że nigdy nie były poprawnie opróżnione. Po co ludzie to robią? Ekonomicznie nie ma to uzasadnienia, bo prawda jest brutalna: Spuszczasz szambo do potoku lub w pole - gówno na tym oszczędzisz! A do tego trujesz okolicę i studnie sąsiadów.

spuszczanie ścieków do rowu

Na przełomie 2016/2017 roku sądeccy urzędnicy przez kilka miesięcy wnikliwie przeglądali i kontrolowali, jak mieszkańcy naszego miasta pozbywają się nieczystości w sytuacji, gdy zamiast z miejskiej kanalizacji korzystają z przydomowych szamb. Wyniki były porażające.

W całym mieście szamb jest około 3 tysięcy, a tylko z dziesięciu procent z nich ścieki rzeczywiście wywożone są do oczyszczalni ścieków. Z reszty ścieki trafiały do przydrożnych rowów i potoków albo w pole.To dane, które szefowa Wydziału Ochrony Środowiska Marta Wieciech-Kumięga podawała bez owijania w bawełnę.

Władze miasta powiedziały basta i dlatego w marcu 2017 roku Nowy Sącz stał się pierwszym samorządem w Polsce - tak, tak - który przejął od mieszkańców obowiązek opróżniania i oczyszczania szamb. Co to oznacza w praktyce? Od września wywozem nieczystości zajmuje się firma wyłoniona w przetargu przez miasto, każda dzielnica ma swój harmonogram a każdy posiadacz szamba musi się rozliczyć co miesiąc z tego, że szambo zostało oczyszczone.

Zobacz też: Chełmiec: Bo do szamba trzeba… dwojga, ale ludzie nie ufają urzędnikom

Mało tego, Urząd Miasta skalkulował całe przedsięwzięcie tak, by koszt wywozu jednego metra sześciennego nieczystości nie był wyższy niż 15 złotych. Oznacza to, że właściciele szamb płacą za ich oczyszczanie o około 30 procent mniej niż płacili przed wprowadzeniem obostrzeń, bo stawki sięgały nawet 26 złotych.  

Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Za każdy metr sześcienny ścieków odprowadzanych do miejskiej sieci kanalizacyjnej obsługiwanej przez Sądeckie Wodociągi - i to jest stawka obowiązująca we wszystkich gminach, które są partnerami spółki - trzeba zapłacić jeszcze mniej, bo 5,64 zł.

Jak dziś dyrektor Środowiska Marta Wieciech-Kumięga ocenia funkcjonowanie tego systemu i jego ekologiczny skutek? Zacznijmy od pozytywów, bo takimi bez wątpienia cyfry, które nasza rozmówczyni podaje nam na wstępie.

- W 2016 roku odebrano 10 800 metrów sześciennych ścieków a już od września do grudnia 2017, czyli w pierwszym okresie funkcjonowania nowego systemu, odebraliśmy 6 tysięcy 400 metrów. To jest naprawdę znaczny wzrost. W ciągu trzech pierwszych miesięcy 2018 roku już prawie 6 tysięcy metrów sześciennych. Taka jest skala porównawcza pomimo stałego spadku zbiorników, które obsługujemy.

Te cyfry mówią same za siebie, ale teraz odrobina dziegciu. Przy okazji odbioru ścieków w części obiektów mieszkalnych okazało się, że nie ma żadnego dojazdu do szamba. Co to oznacza? Nigdy wcześniej nie było odbierane we właściwy sposób. – W 20 (!) gospodarstwach natomiast nie ma żadnego zbiornika na ścieki. To co do tej pory robili z nimi mieszkańcy? Aż się boję pomyśleć – komentuje dyrektor.

Ścieki z szamba

Zobacz też: Koniec ze „smródkami”. Szambo będą odbierać tylko firmy, które mają umowy z Urzędem Miasta

Na pocieszenie zaznaczmy, że Wydział Ochrony Środowiska w ostatnim czasie udzielił aż 700 dotacji na przyłączenie gospodarstw do kanalizacji przez co zniknęło 700 szamb. Tam gdzie można – w ślad za przepisami – miasto przymusza kolejnych odbiorców do wpinania się do kanalizacji na drodze administracyjnej. – Kilka decyzji już zostało nawet wydanych, bo na to pozawala nam prawo i do tego właśnie dążymy wszędzie tam, gdzie są takie możliwości techniczne. Oczywiście, jest kilka białych plam na mapie, ale topografii terenu nie zmienimy.

Co z tymi, którzy z dotacji nie skorzystali i nie są obsługiwani przez miejską spółkę?

Płacą więcej. Ile kosztuje opróżnienie szamba  przez prywatną firmę?- 20 złotych za metr sześcienny na terenie miasta  - wyjaśnia właściciel jednej z lokalnych firm zajmujących się wywozem nieczystości i dodaje, że  przydomowe szamba mają różną pojemność.  Od pięciu do  dziesięciu, metrów sześciennych, rzadziej sięgają szesnastu.

Jak często trzeba opróżniać szambo? Wszystko zależy od tego jak liczna jest rodzina i ile zużywa wody. Zakładając, że jest czteroosobowa, wychodzi średnio 100 złotych na miesiąc. Nieco drożej poza miastem, gdzie za wywóz jednego metra sześciennego nieczystości  trzeba zapłacić 22 złote.







Dziękujemy za przesłanie błędu