Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
03/12/2018 - 23:30

Test: Skoda Superb 4X4. Silna jak tur, piękna jak dziewczyna - recenzja z jazdy

Urzekła mnie od samego początku. Po raz pierwszy, może dwa lata temu, zobaczyłem ją na ulicy, jak zgrabnie przemykała między samochodami. Jej smukłej, zdecydowanie zarysowanej sylwetce nie można było niczego zarzucić, przyciągała wzrok. Patrzyłem na nią i zastanawiałem się jak by nam było razem, czy ma wnętrze równie pociągające co zewnętrzne kształty…

Potem zapomniałem, były inne. Dopiero niedawno miałem okazję się przekonać czy do siebie pasujemy, gdy wreszcie spędziłem dwa dni za kierownicą tej tajemniczej, pięknej nieznajomej - Skody Superb 4x4, w dodatku w najbogatszej wersji wyposażenia Laurin&Klement, którą odebrałem z salonu Autoremo przy ul. Wiśniowieckiego 123 w Nowym Sączu. To były bardzo miłe chwile i nie zamierzam tego ukrywać.

Wiem, recenzję auta powinno się pisać na chłodno, często dokonując porównań i przytaczając cyfry, ustawiając w szeregi metry a centymetry w kwadraty i sześciany. Ale czasem bywa inaczej, zwłaszcza kiedy wydaje się, że spotkałem to jedno, właściwe auto. To, którego drzwi rano otwierają się jedynie dla mnie tak zapraszająco, a miękki, elastyczny fotel otacza zapamiętanym ustawieniem. Potem, z cichym pomrukiem aprobaty dla każdego mojego wyboru, wiezie dokąd zechcę.

Pomyśl o takim aucie. Dojeżdżasz nim do celu, wysiadasz, odchodzisz. Z firmy najpierw raz, drugi, trzeci, w końcu po raz dziesiąty zerkasz przez okno, czy stoi. I czy równie pięknie wygląda gdy słońce pada na nie z innej strony.

Pewnie, są samochody droższe, mocniejsze z lepszych, ktoś by powiedział, stajni. Ale tego, kto zaprojektował Superba III najwyraźniej dotknął palec Boży - ten samochód skrzy się wśród innych jak brylant. Miękkie - mogłoby się z daleka wydawać - linie nadwozia Superba składają się z samych ostrych kształtów, zdecydowanych przetłoczeń, krawędzi i szlifów. A jednak wszystkie niedokończone heksaedry, oktaedry i dodekaedry zestawione są tak, że tworzą pełną harmonię kształtu. Od boku do boku, od dachu po próg, od tylnych, bogatych w hiszpańskie czerwienie, po tchnące mroźną bielą klosze przednich lamp... 

Potem jej nie widzisz, już wieczór. Kończysz więc pracę, czym prędzej wysyłając ostatniego maila, bo wiesz, że ona, tam, na dole, już tak długo czeka na ciebie; sama, w gęstniejącym mroku parkingu… Tak, tak, do takiego właśnie stanu może cię doprowadzić Skoda Superb : )

No, dobrze, potem jeszcze sobie powzdycham, bo koniecznie trzeba dodać, że to dzieło sztuki jest też nadzwyczaj sprawną maszyną do połykania przestrzeni. Gdy jedziesz Superbem masz wrażenie, że wsiadłeś do czegoś w rodzaju DeLorean’a z „Powrotu do przyszłości”, który wiezie cię a właściwie przenosi co najmniej kilka stóp nad szosą. Wyboje, dziury, hopki? Jesteś ponad to, jeśli ustawiłeś zawieszenie w pozycji „komfort”.

Co tam zawieszenie, na wybór reaguje cały samochód. Najlepiej czuć to w opcji „sport”, gdy wprawdzie twardnieje podwozie i kierownica, ale jeśli w razie konieczności wdepniesz gaz, po pół sekundzie zostajesz wgnieciony w fotel i patrzysz, prawie z kokpitu USS Enterprise, jak mkniesz do przodu. Potęga. Takie wrażenia Skoda Superb oferuje już w wersji z silnikiem 2,0 TDI 140 kW (190 KM), a co dopiero musi się dziać w Superbie z blisko 300-konnym benzynowym potworem pod maską…

Moja testowana przyjaciółka, poza cudownymi kształtami i ochoczym do zrywu sercem silnika miała do zaoferowania jeszcze mnóstwo innych rzeczy. Najważniejsza to chyba rewelacyjna, 7-biegowa automatyczna skrzynia DSG. Bo muszę się do czegoś przyznać. Do czasu Superba nie umiałem jeździć automatem. Naprawdę.

Próbowałem kilka razy, ale nie wyszło, była tylko jedna wielka szarpanina. Próbowaliście kiedyś, użytkownicy wajchy z biegami, lewą nogą wcisnąć hamulec? Rany, nie róbcie tego podczas jazdy, można spróbować jedynie w ledwo toczącym się aucie, które i tak zaraz staje dęba. Wiem, bo w ramach planowanego zakupu automatu próbowałem (obok siedział spocony chyba z emocji pracownik salonu Mercedesa) lewą nogę stopniowo przyzwyczajać do delikatnych kontaktów z hamulcem. Na wypadek, gdybym się nią nieopatrznie posłużył. Okazuje się - całkiem niepotrzebnie.

Skod Superb skrzynia DSG

W Skodzie zakochałem się właśnie między innymi dlatego, że wsiadłem do niej i już umiałem. Nie wiem jak, ale stało się. Lewa noga wcale nie szukała pedału, spokojnie odpoczywała, gdy prawa panowała nad gazem i znacznie rzadziej potrzebnym hamulcem. Słyszałem, że tak się dzieje, ale dla mnie była to magia. Magia z literkami DSG.

No, a jak już minęła euforia, wróciła ciekawość - uczucie na przemian z zachwytem  dominujące w kontakcie z Superbem. Bo ta skrzynia ma też tryb manualny a co najlepsze - na kierownicy również manetki zmiany biegów. Ktoś ma ochotę na rajd?

Na pokładzie Superba jest też cała lista wyposażenia, jakie możemy sobie wymarzyć: aktywny tempomat, system „lane asist” , zupełnie nieprzydatny, niestety, w pozbawionym prawie poziomych oznakowań Nowym Sączu, świetna kamera cofania wraz z czujnikami i asystent parkowania, monitoring martwego pola w lusterkach i alert ruchu przy wyjeździe tyłem, biksenonowe reflektory adaptacyjne, elektrycznie sterowana klapa bagażnika… Wymieniać można jeszcze długo.

Dalej czytaj na następnej stronie

Artykuł sponsorowany







Dziękujemy za przesłanie błędu