Skąd trzynaście milionów wpadnie do kasy Muszyny?
To już pewne. Muszyna dostanie 13 milionów złotych dofinansowania na inwestycje związane z rewitalizacją muszyńskiego rynku. Burmistrz miasteczka właśnie sfinalizował umowę z urzędem marszałkowskim, który dzieli unijne pieniądze.
O tym, jak po liftingu ma wyglądać uzdrowisko słyszy się od trzech lat. To właśnie wtedy podczas prac archeologicznych odnaleziono mury średniowiecznego budynku oraz piwnic biskupich. Powstał plan, żeby na wiekowych fundamentach zbudować nowy ratusz.
Czytaj też W Muszynie zbudują nowy ratusz. Ale nie dla urzędników
Gmach nie będzie służył urzędnikom, tylko mieszkańcom. W stylizowanym na dziewiętnasty wiek budynku znajdą się pomieszczenia, w których muszynianie będą spędzać czas wolny i rozwijać swoje pasje taneczne czy artystyczne. Znajdzie się tam również sala wystaw, w której lokalni artyści będą prezentować przyjezdnym z całej Polski swoje prace, w tym inspirowane lokalnym folklorem rzeźby, obrazy oraz rękodzieło. W weekendy z kolei będzie ona służyć nowożeńcom. To właśnie tam pojawi się bowiem elegancka sala ślubów.
Zbłąkani turyści będą mogli z kolei zajrzeć do tego miejsca po informację turystyczną. Za wielką atrakcje ma uchodzić kameralna pijalnia z muszyńską wodą mineralną. Na zewnątrz nie zabraknie z kolei nowych krzewów, skwerów z kwiatami i ławek.
Wszystko ma w sumie kosztować ponad 19 milionów złotych. Pieniądze na inwestycję już są, gorzej z chętnymi do budowy, bo - o czym pisaliśmy na łamach "Sądeczanina" władze miasteczka rozpisały trzeci przetarg na rewitalizację rynku.
Firmy, owszem oferty w dwóch przetargach składały, ale za inwestycję chciały znacznie więcej. Burmistrz liczy na to, że tym razem uda się znaleźć wykonawcę.
Podobne kłopoty z przetargami, których nikt nie wygrywa mają też inne gminy, bo firmy budowlane dyktują astronomiczne ceny.
Czytaj też Boom na pustaki. Ceny materiałów budowlanych poszybowały w kosmos
Budowlańcy tłumaczą, że sami muszą płacić za horrendalnie drogie materiały: pustaki, cegły czy kostkę brukową. Nie dość, że to towar drogi, to jeszcze deficytowy.
[email protected] fot. UMWM